- Nie wiem czy wypłyniemy - mówi Adam Aleksandrowicz, prezes Żeglugi Augustowskiej w Augustowie. - Analizujemy sytuację, czekamy na jednoznacze decyzje rządowe i zastanawiamy się nad zasadami organizacji rejsów. Nie chcemy narażać naszych klientów.
W podobnym tonie wypowiadają się właściciele wypożyczalni kajaków, którzy - tak jak Jan Wojtuszko - organizowali spływy kajakowe nawet po Niemnie.
- Jeśli ktoś się zgłosi, będziemy rozważać co zrobić - mówi przedsiębiorca. - Aktualnie nie mamy chętnych.
Kanał Augustowski to jeden z najciekawszych zabytków techniki wodnej z XIX w. Ma 103,4 km, jest Pomnikiem Historii. Na trasie Kanału Augustowskiego jest 18 śluz, z czego 14 w Polsce, jedna w pasie granicznym, a trzy kolejne na Białorusi. W ubiegłorocznym sezonie żeglugowym, czyli od maja do końca września, na Kanale Augustowskim padł rekord śluzowań. Przepłynęło tamtędy ponad 34 tys. różnych jednostek pływających, głównie kajaków. Ale przepływały też statki, łódki, jachty, katamarany czy barki. W tym roku Wody Polskie już oznakowały 50-kilometrowy szlak wody.
- Ustawionych zostało ponad 100 boi i 10 znaków brzegowych. Boje na jeziorach w ciągu Kanału Augustowskiego ustawiane są co 500 metrów, na samym Kanale częściej, ponieważ oddzielają miejsca niebezpieczne, gdzie nie należy wpływać - informuje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzecznik prasowy Wód Polskich w Białymstoku.
Szlak wodny zostanie otwarty 1 maja. Ale w związku z sytuacją epidemiczną najprawdopodobniej tylko teoretycznie. Kiedy w praktyce będziemy mogli wyprawić się w rejs, nie wiadomo.
Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
