Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wersja Chlebowskiego: afery hazardowej w ogóle nie było

Anna Wojciechowska
Nie lobbowałem w sprawie ustawy hazardowej, nie blokowałem dopłat do automatów - te zapewnienia jak mantrę powtarzał wczoraj pod przysięgą były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Jednak ze swoich kontaktów z lobbystami z branży hazardowej wiarygodnie nie potrafił się wytłumaczyć. Przede wszystkim nie wyjaśnił kluczowej zagadki: dlaczego chwalił się Sobiesiakowi, że już od roku blokuje dopłaty, skoro - jak twierdzi - ich rzekomo nie blokował. "Ja ci powiem szczerze, Rysiu, ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim, jakby Grzegorz, Mirek trochę pomagali mi… przecież wiesz, biegam z tym sam, blokuję sprawę dopłat od roku, to wyłącznie moja zasługa" - żalił się Chlebowski naciskającemu koledze z branży hazardowej 10 marca ubiegłego roku.

- To co było tą pana zasługą? - pytała Beata Kempa z PiS wobec deklaracji Chlebowskiego, że nie naciskał na zniknięcie z projektu ustawy o grach dopłat do jednorękich bandytów. - Nie blokowałem żadnej ustawy. To była niefrasobliwa wypowiedź - powtarzał Chlebowski. - To z czego pan tak opadł z sił? - dopytywała posłanka. - Często człowiek opada z sił, być może wtedy też opadłem - próbował ewidentnie uciekać z uśmiechem polityk.

W czym zatem mieli Grześ i Rycho pomóc? Chlebowski zasłaniał się, że nie pamięta kontekstu tych słów. - A o jakich w ogóle dopłatach pan mówił wtedy w takim razie? - dociekała Kempa. Polityk PO przyznał, że jeżeli o jakichś dopłatach była mowa, to musiało chodzić o te z ustawy hazardowej. Ta seria pytań bodaj najbardziej dosadnie obnażyła słabość linii obrony przyjętej przez byłego szefa klubu PO.

Choć wczoraj przed komisją zobaczyliśmy zupełnie innego człowieka niż ten rozdygotany, ocierający nerwowo pot z czoła Chlebowski na słynnej już październikowej konferencji w Sejmie, w dniu opublikowania kompromitujących stenogramów z podsłuchów CBA jego rozmów z lobbystami Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem. Rekordowo długie, dwugodzinne wolne wystąpienie Chlebowskiego wyglądało na bardzo precyzyjnie wyreżyserowane.

Pobrzmiewały pewność siebie i stanowczość, były też elementy dramatyczne, jak wtedy, kiedy wspominał o cmentarzu, na którym rozmawiał z Sobiesiakiem, a gdzie leży jego zmarła siostra. Ujmująco uprzejmy członków komisji z PiS wręcz komplementował. - Zaczynam się rumienić - śmiał się Zbigniew Wassermann. Taktyka Chlebowskiego polegała przede wszystkim na odpowiadaniu okrągłymi zdaniami. W miarę upływu czasu było mu jednak coraz trudniej.

Mocno za to zabrzmiały jego zarzuty pod adresem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. - Ewidentnie kłamie. Dopuścił się manipulacji, łgarstwa i nikczemności. Jest mi niedobrze, że muszę się z tego tłumaczyć - mówił Chlebowski. I podawał przykłady manipulacji Kamińskiego, który w jego słowach był ochroniarzem ustawy hazardowej pisanej przez nie wiadomo kogo za czasów PiS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto