Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Suwałkach nauczyciele mają żal do prezydenta, że chce oszczędzać ich kosztem

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Pracujemy dłużej, ciężej i w znacznie trudniejszych warunkach – twierdzą nauczyciele z suwalskich szkół i apelują do władz miasta, by nie szukały oszczędności ich kosztem.

Apele wzięły się stąd, że prezydent miasta polecił dyrektorom, aby ograniczyli czas pracy nauczycieli do podstawowego pensum, czyli 18 godzin tygodniowo. Wprawdzie teraz, pod wpływem petycji i sprzeciwu zainteresowanych dał dyrektorom wolną rękę, ale nauczyciele nie wierzą, że ci podejmą decyzje sprzeczne z oczekiwaniem urzędu miasta.
– Prezydent z jednej strony zezwolił na godziny ponadnormatywne, a z drugiej pogroził palcem i przypomniał o karach za naruszenie dyscypliny finansowej – mówią rozgoryczeni. – Niewielu kierowników placówek oświatowych zrobi coś wbrew oczekiwaniom prezydenta.

Uprawdopodobniać może to fakt, że dzisiaj w sprawie nadgodzin prosiliśmy o opinię dyrektorów trzech suwalskich szkół, ale żaden z nich nie zgodził się na oficjalną wypowiedź.

Od połowy marca szkoły są zamknięte, a uczniowie uczą się zdalnie. 23 marca prezydent Czesław Renkiewicz polecił dyrektorom, aby płacili nauczycielom tylko za podstawowe pensum. Decyzję uzasadniał tym, że do Ratusza napływają skargi od niezadowolonych rodziców. Twierdzą oni, że niektórzy nauczyciele w ogóle nie kontaktują się z uczniami, a inni zarzucają materiałami do pracy przesyłając je w nieodpowiednich porach.
– Zdalne nauczanie nie może być ograniczone do wydawania poleceń: przeczytaj, przepisz, przygotuj, zrób ćwiczenie, obejrzyj materiał na youtubie –argumentuje prezydent.

Decyzja o ograniczeniu godzin spowodowała zamieszanie i niezadowolenie nauczycieli. Zauważają oni, że nauczanie zdalne wymaga większego zaangażowania niż wcześniej. Muszą przygotować bowiem materiały, prezentacje, a niejednokrotnie nagrać i wysłać uczniom filmiki aby lepiej omówić jakieś trudne zagadnienie.

“Moja praca nie kończy się o godz. 16, lecz po godzinie 22 lub później...” – napisał jeden z nauczycieli w liście skierowanym do radnych.

Szkoła Podstawowa nr 6 w Suwałkach. Zobaczcie, co uczniowie robią w domach
A inny dodaje, że w soboty i niedziele jest dosłownie zalewany SMS i mailami od rodziców, którzy korzystając z dni wolnych od pracy sprawdzają postępy w nauce dzieci i próbują na bieżąco wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Nauczyciele zwracają również uwagę na to, że wzrosły ich koszty pracy i wynika to z konieczności zakupu materiałów biurowych czy większego zużycia prądu. Zauważają też, że zmniejszenie liczby godzin nauczyciela wiąże się z zabraniem lekcji uczniom.
– Lekcje likwidowane są zależnie od ilości godzin nauczyciela – argumentują. – Zabiera się matematykę czy polski, ale religia czy wf pozostają bez zmian, ponieważ nauczyciel nie miał godzin ponadnormatywnych – dodają.
Decyzja prezydenta skutkowała też tym, że nauczyciel dyplomowany pracujący na półtora etatu traci około tysiąca złotych miesięcznie. Będzie miał też niższą średnią w czasie wakacji, trzynastą pensję i wszystkie świadczenia. – Prosimy rozliczać nas uczciwi, a nie szukać na siłę oszczędności tam gdzie ich być nie powinno – apelują nauczyciele.
Radna Mariola Karpińska mówi, że sytuacja jest trudna dla wszystkich.
– Jeśli są wątpliwości, to trzeba usiąść do stołu i rozmawiać – dodaje.
Z kolei radny Marek Zborowski-Weychman liczy na to, że dyrektorzy będą mieli wolną rękę w ocenie pracy nauczycieli.
Tu oglądasz: Słownik pojęć związanych z koronawirusem**

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto