Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Augustowie komisja rewizyjna sprawdzi wydatki na promocję w biuletynie wydawanym przez żonę radnego

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Komisja rewizyjna podjęła kuriozalną decyzję. Głosami koalicji rządzącej miastem odrzuciła wniosek o powołanie zespołu kontrolnego
Komisja rewizyjna podjęła kuriozalną decyzję. Głosami koalicji rządzącej miastem odrzuciła wniosek o powołanie zespołu kontrolnego
Tomasz Dobkowski jako członek komisji rewizyjnej nie zgodził się na powołanie zespołu, który miał ocenić zasadność przelewania pieniędzy miejskich na konto firmy żony. Zrobi to komisja, w której zasiada radny

To nie nowość, bo w minionym roku Dobkowski stanął na czele zespołu, który ocenia czy nie doszło do nieprawidłowości przy budowie bazy dla kajakarzy choć współpracował z firmą, która ją budowała.
– Jeśli były błędy to najlepiej wiem gdzie ich szukać - argumentował swoją obecność w grupie kontrolnej, która jeszcze nie zakończyła pracy.

Teraz tłumaczy, że nie boi się rozstrzygnięcia ale chce aby posiedzenia odbywały się publicznie, czyli były nagrywane i udostępnione mieszkańcom. Ale opozycja przypomina, że 3-osobowy zespół kontrolny miało tworzyć dwóch radnych z opozycji i jeden z koalicji rządzącej miastem.

– Natomiast komisja rewizyjna, podobnie jak inne w tej kadencji zdominowana jest przez przedstawicieli Naszego Miasta – ugrupowania, które reprezentuje Dobkowski – wyjaśniają.

Chodzi o wydatki na promocję, czyli publikacje w lokalnym wydawnictwie. W minionym roku władze miasta wydały na ten cel około 22 tys. zł, a współwłaścicielką biuletynu jest żona Dobkowskiego.

– Mamy rozdzielność majątkową – przypomina radny. – Nie widzę działania ani nieetycznego, ani niezgodnego z prawem.

Ale opozycja sprawę postrzega inaczej. Uważa, że pieniędzmi podatników radny nie może wspierać działalność gospodarczej żony i domaga się wyjaśnień.

– Chodzi o to aby ocenić sprawę i wyciągnąć wnioski, by nie popełniać błędów w przyszłości – argumentuje radny i były burmistrz miasta Leszek Cieślik.

Dodaje, że miasto nie powinno płacić za informacje dotyczące otwarcia wyremontowanej drogi, bo to nic innego niż kampania wyborcza. Pomijając już fakt, że o takich sprawach gazety, zwłaszcza lokalne, informują za darmo.
Wątpliwości budzą też niektóre zapisy umowy z wydawcą biuletynu. Zakłada ona m.in., że bezpłatny periodyk ukazuje się w nakładzie 5 tys. egzemplarzy, ale miasto nigdy tego nie sprawdziło.
– Takie informacje warto zweryfikować w drukarni – sugeruje radny Cieślik.
Opozycja uznała, że najlepiej aby sprawą zajął się specjalnie powołany zespół kontrolny, którzy tworzyliby przedstawiciele trzech działających w radzie klubów. Jednak na takie rozwiązanie nie zgodziła się koalicja rządząca miastem. Głosami m.in. Dobkowskiego uznała, że sprawa będzie przedmiotem obrad komisji rewizyjnej, w której ma zdecydowaną większość. – Można zastanawiać się czy w takiej sytuacji kontrola w ogóle ma sens – zauważa opozycyjny radny miejski Adam Sieńko.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto