Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unikalna szansa na powstrzymanie epidemii AIDS na świecie

Mark Henderson
Współczesna medycyna jest w stanie w ciągu pięciu lat zatrzymać rozprzestrzenianie się epidemii AIDS i być może ograniczyć zasięg choroby. To szansa dla krajów afrykańskich spustoszonych przez wirusa HIV. Brakuje tylko środków.

Globalne rozmiary pandemii HIV są jedną z największych porażek współczesnej nauki. Wirus, który powoduje AIDS, został rozpoznany w 1983 roku, a jego odkrywcy otrzymali medyczną Nagrodę Nobla. Mimo to dotychczas nie udało się zahamować rozprzestrzeniania się epidemii wirusa HIV.

Liczne badania nad szczepionką nie przyniosły żadnego spektakularnego rezultatu. Zgubna zdolność wirusa do mutowania przekreślała szanse kolejnych prób, a dopochwowe mikrobicydy, które miały zapobiegać przenoszeniu wirusa, również przyniosły gorzkie rozczarowanie.

Działania edukacyjne, takie jak propagowanie stosowania kondomów, okazują się skuteczne, ale wiążą się ze zmianami zachowań, do których często trudno doprowadzić. Szczególnie w państwach, gdzie częste zmiany partnerów są głęboko zakorzenione w kulturze. Prezydent Republiki Południowej Afryki spowodował kryzys polityczny w parlamencie, po tym jak przyznał się do 10. potomka z nieprawego łoża, w chwili gdy jego partia rozpoczęła szeroką akcję edukacyjną na temat bezpiecznych zachowań seksualnych.

Wspomnianym porażkom towarzyszy jednak jeden olbrzymi triumf: leki antyretrowirusowe stały się skuteczną metodą hamowania rozwoju wirusa u zarażonych pacjentów. Dawniej zakażenie HIV było postrzegane jako wyrok śmierci. Dziś traktowane jest jako przewlekła choroba, z którą można żyć jeszcze przez wiele lat.

Istnieją duże szanse, że sukces ten będzie można wykorzystać w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się AIDS. Ponieważ wspomniane środki redukują ilość wirusa w organizmie, maleje ryzyko roznoszenia go przez nosicieli. W ten sposób leki antyretrowirusowe mogą spełniać podobną rolę jak szczepionki. To szansa na ograniczenie, a być może i wyeliminowanie epidemii HIV.

Niewykluczone, że światową epidemię uda się opanować w ciągu najbliższych pięciu lat. W jaki sposób? Kierując na testy wszystkich mieszkańców regionów podwyższonego ryzyka, a następnie poddając leczeniu osoby, u których stwierdzi się obecność wirusa HIV.

Powszechny program badawczo-leczniczy zaproponowany przez dr Briana Williamsa z Południowoafrykańskiego Ośrodka Modelowania Epidemiologicznego (South African Centre for Epidemiological Modelling, SACEMA) może okazać się przełomem w zapobieganiu AIDS. Program Williamsa byłby szczególnie obiecujący, jeśli zostałby połączony z edukacją na temat bezpiecznego seksu i obrzezaniem mężczyzn w krajach, gdzie ryzyko zarażenia wirusem HIV jest bardzo wysokie.

Pozostaje jednak kilka istotnych przeszkód. Przede wszystkim metoda ta musi być dokładnie zanalizowana na losowych próbach dla potwierdzenia jej skuteczności w warunkach afrykańskich. Testy są długotrwałe, ale wykluczają możliwość kosztownej katastrofy.

Naukowcy muszą sprawdzić, czy mieszkańcy tego regionu zgodzą się na masowe badania i czy ci, u których testy wykażą wynik pozytywny, poddadzą się pełnemu leczeniu. Nieprzestrzeganie zaleceń lekarzy może bowiem doprowadzić do odporności na lek, co dodatkowo pogorszy problem. Wiele więc zależy od współpracy samych zarażonych. Jeśli od razu zostaną wprowadzane testy, skutek może być odwrotny od zamierzonego.

Zmasowana terapia z zastosowaniem leków antyretrowirusowych nie tylko uratowałaby życie milionom ludzi, ale również zapobiegłaby przenoszeniu się wywołującego AIDS wirusa HIV, ponieważ po pierwsze jego nosiciele uświadomiliby sobie, że mogą zarażać, a po drugie obniżyłaby się zakaźność wirusa - uważa dr Williams. To wielka szansa dla krajów, gdzie HIV to choroba dotykająca całych ubogich rodzin.

Doktor Williams przedstawił swoją koncepcję na konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Rozwoju Nauki w San Diego. Ponieważ mimo upływu lat do tej pory nie udało się opracować skutecznej szczepionki, agresywny program leczenia na razie jest jedynym obiecującym sposobem zapanowania nad chorobą, która dotyka 33 miliony osób na całym świecie i zabija 2,1 miliona chorych rocznie. Można również oczekiwać, że liczba związanych z HIV i AIDS zachorowań na gruźlicę zmniejszyłaby się o połowę, szacuje Williams.

W Południowej Afryce niedługo rozpoczną się losowe badania kontrolowane zaproponowanego przez epidemiologa programu powszechnych testów i terapii. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zapowiedziała wsparcie przedstawionej strategii, jeśli jej skuteczność uzyska potwierdzenie. Gorącym zwolennikiem tej metody jest również Anthony Fauci, wpływowy naukowiec, który stoi na czele amerykańskiego Krajowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych. Instytucja ta sfinansuje podobne do południowoafrykańskich próby w Waszyngtonie i Nowym Jorku, gdzie liczba nosicieli wirusa HIV jest bardzo wysoka.

Istnieje jednak kwestia kosztów programu. O ile ograniczenie rozprzestrzeniania się HIV z pewnością opłaci się na dłuższą metę, to na początku potrzebne będą pewne nakłady. Na razie nie ma jednoznacznych deklaracji, kto zgodziłby się unieść ciężar inwestycji.

W grę wchodzą duże sumy, choć nie są one nierealne. Williams przyznaje, że tego rodzaju inicjatywa początkowo byłaby bardzo kosztowna. W samej Afryce Południowej pochłaniałaby co najmniej 3 miliardy dolarów rocznie. Te ogromne pieniądze szybko by się jednak zwróciły, ponieważ spadłyby koszty opieki nad pacjentami chorymi na AIDS, a także zmalałyby straty gospodarcze spowodowane zachorowaniami i zgonami osób zarażonych wirusem HIV. Dr Williams porównuje szacowane 3 miliardy dolarów potrzebne na realizację programu w Afryce Południowej z 30 miliardami wydanymi na wysłanie dodatkowych sił wojskowych do Iraku.

Kwoty te na pewno nie przekraczają połączonych możliwości zachodnich i afrykańskich rządów oraz organizacji charytatywnych, takich jak Fundacja Billa i Melindy Gatesów. Pytanie, czy możliwe jest ich współdziałanie.

Zanim jednak środki te zostaną uruchomione, potrzebny będzie mocny dowód skuteczności tej metody. Dlatego testy, które wkrótce rozpoczną się w RPA, są tak istotne.

Doktor Williams, były epidemiolog WHO, który wciąż doradza tej instytucji, powiedział: - Zasadnicze pytanie brzmi, czy podając pacjentom leki antyretrowirusowe, nie tylko uratujemy im życie, ale również zatrzymamy dalsze rozprzestrzenianie się wirusa. Moim zdaniem jest to możliwe. Uważam, że jeśli będziemy efektywnie stosowali terapię farmakologiczną, to prawdopodobnie w ciągu pięciu lat zahamujemy rozprzestrzenianie się wirusa HIV.

Leki antyretrowirusowe tak skutecznie hamują działanie wirusa HIV, że w bogatych krajach rozwiniętych, gdzie pacjenci mają dobry dostęp do tych stosunkowo kosztownych środków, zgony na AIDS stają się coraz rzadsze, ale na całym świecie zaledwie 12 proc. spośród osób, u których wykryto obecność wirusa, poddawanych jest terapii farmakologicznej. Teraz ten sukces trzeba przenieść do Afryki.

Leki antyretrowirusowe nie tylko nie dopuszczają do rozwinięcia się u zarażonej osoby zespołu nabytego niedoboru odporności, czyli AIDS, ale również zmniejszają stężenie wirusa we krwi pacjentów nawet 10 tysięcy razy. To oznacza, że prawdopodobieństwo zarażenia innej osoby podczas stosunku seksualnego bez zabezpieczeń jest 25 razy mniejsze niż w przypadku nieleczonego nosiciela.

Doktor Williams powiedział, że można wykorzystać to zjawisko do zatrzymania rozprzestrzeniania się epidemii, ale warunek jest taki, że wszyscy mieszkańcy obszarów podwyższonego ryzyka będą co roku poddawali się testom, aby można było rozpocząć leczenie jak najwcześniej po infekcji. Należy także zadbać o to, aby większość pacjentów stosowała się do reżimu farmakologicznego.

Programy testowe, które obecnie realizowane są już w krajach takich jak Kenia, Botswana i Malawi, już pokazały, że wbrew obawom sceptyków regularne testy i odpowiedzialne zażywanie leków przez osoby zarażone jest w Afryce możliwe.

- Odsetek osób ze zdiagnozowanym wirusem, które skrupulatnie biorą leki, jest w Afryce wyższy niż w krajach rozwiniętych, ponieważ na Zachodzie HIV dotyka przede wszystkim ludzi wstrzykujących sobie dożylnie narkotyki oraz inne grupy z marginesu społecznego, natomiast w Afryce ofiarami tego wirusa są po prostu ludzie biedni - powiedział doktor Williams. Świadomość zagrożenia i konieczności stałej terapii i nadzoru lekarskiego są wysokie, lecz brakuje możliwości finansowych, by skorzystać z możliwości oferowanych przez współczesną medycynę.

W środowiskach epidemiologów wzrasta poparcie dla koncepcji powszechnych testów i leczenia osób zdiagnozowanych pozytywnie, ale Lisa Power, szefowa działu programowego w fundacji Terrence Higgins Trust, uważa, że tego rodzaju projekty raczej nie zatrzymają epidemii, ponieważ z epidemiologicznego punktu widzenia najgroźniejsze są pierwsze miesiące po zarażeniu się danej osoby wirusem, toteż w większości przypadków HIV zostanie przekazany dalej przed corocznym testem.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto