Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Suwałki. Ukrainki chcą pracować, ale nie mają gdzie

Anna Gryza - Aneszko
Anna Gryza - Aneszko
zdj. UM Suwałki
Kobiety, które uciekły z Ukrainy przed wojną i zatrzymały się w Suwałkach, w większości, chcą iść do pracy. W tej chwili w bazie Powiatowego Urzędu Pracy w Suwałkach jest blisko 70 ofert pracy. Potrzeby są jednak dużo większe. Pracy szuka około 200 osób - głównie są to kobiety.

Prawniczki, ekonomistki, nauczycielki, pielęgniarki czy lekarze - osoby z Ukrainy, które zatrzymały się w Suwałkach reprezentują różne branże zawodowe. W nowej rzeczywistości nie patrzą jednak na swoje kwalifikacje, jak mówią - mogą pracować gdziekolwiek.

- Jestem krawcową, wiem, że tu jeden zakład szuka kobiet  do szycia, może tam się uda, a jak nie, mogę robić coś innego - mówi Uliana, która w Suwałkach jest od prawie dwóch tygodni. Dodaje, że ona, jak i większość jej koleżanek, chcą pracować, by nie być obciążeniem dla naszego kraju.
- W Charkowie robiłam paznokcie, tu też robię dla koleżanek żeby oderwać trochę myśli, ale  pójdę do pracy fizycznej, do zakładu - tłumaczy Katerina. Jej dzieci poszły do przedszkola, a ona jak najszybciej chce zacząć pracę. 

Największym problemem w zatrudnieniu uchodźców jest bariera językowa. O ile w prostych pracach można porozumieć się na tak zwane "migi", to w pracy biurowej podstawy języka polskiego są wymagane. Przy specjalistycznych pracach, gdzie funkcjonuje branżowy język znajomość polskiego jest obowiązkowy. 

- Mam około 10 propozycji pracy, gdzie wymagana jest znajomość języka polskiego, ale żadna z kobiet, która jest u nas zarejestrowana nie mówi po polsku- mówi Anna Samolienko,  prezes Związku Ukraińców w Suwałkach. Taka praca czeka, np. w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych czy w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Dodaje, że osoby, które znały nasz język już pracują w instytucjach miejskich. 

W Powiatowym Urzędzie Pracy jest ponad 70 ofert pracy. Dotyczą one głównie ciężkiej pracy fizycznej na produkcji, w firmach branży drzewnej i spożywczej. Do pracy przyjmuje także Zarząd Dróg i Zieleni, oferując zajęcie przy pielęgnacji zieleni. Większość tych prac jest jednak poniżej kwalifikacji, które przedstawiają Ukrainki. 

- W większości są to prace proste. Uchodźcy mają też problem z udokumentowaniem swoich kwalifikacji. Jak wiemy, kobiety opuszczały swoje miejsca zamieszkania w tym, w czym stały, nikt nie myślał o świadectwach pracy czy szkoły. Panie nam mówią, czym zajmowały się u siebie, my to zapisujemy i wierzymy na tak zwane słowo honoru - mówi Kamil Czarniawski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Suwałkach.

Pojawiają się także inne problemy.

 - Mieliśmy sytuacje, gdzie pani na Ukrainie była lekarzem pierwszego kontaktu, u nas miała pójść do pracy jako asystent  medyczny, a okazało się, że ma na Ukrainie zarejestrowaną działalność gospodarczą. Wiadomo, że w sytuacji ucieczki nie została ona wyrejestrowana. - podaje przykład Czarniawski. W tym wypadku, kobieta nie może być zarejestrowana w urzędzie pracy, a pracodawca nie może skorzystać z urzędowego dofinansowania. 

Pracy uchodźcom szuka także Związek Ukraińców. 

- Nie ma za dużo tych miejsc pracy. My jak najbardziej wspieramy kobiety, które podejmują pracę. Pośredniczymy w jej znalezieniu. Kobiety muszą pracować, iść do jakiegokolwiek zajęcia, nawet pracy społecznej, jako wolontariuszki - dodaje Samolienko.

PUP wskazuje, że ze strony pracodawcy problemem jest także niewiedza ilu w sumie uchodźców w Suwałkach będzie i na jak długo u nas zostaną, a tym samym jak długo będą pracować.

W Suwałkach nie tylko zakłady produkcyjne oferują pracę Ukraińcom. Według ofert zgłoszonych do PUP poszukiwany jest magazynier, pakowacz, stolarz, kucharz, ale także grafik komputerowy, asystent dyrektora czy opiekun koni w stadninie. 

Jak dodaje dyrektor PUP w pierwszych dniach po wybuchu wojny to sami pracodawcy dzwonili oferując uchodźcom prace. Po tygodniu ofert pracy wpływało coraz mniej. Dziś to pośrednicy pracy dzwonią do przedsiębiorców z zapytaniem czy nie potrzebują osób do pracy. 

Są też takie osoby, które nie chcą iść do pracy. Liczą, że wojna wkrótce się skończy, a one wrócą do swojej ojczyzny. Na chwilę obecną  w Związku Ukraińców w Suwałkach zarejestrowanych jest ponad 600 osób. Połowa to dzieci. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto