Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Suwałki. Śledztwo zakończone, a bandyci wciąż są na wolności

hel
Archiwum
Suwalska prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące uprowadzenia jednego z miejscowych przedsiębiorców. – Sprawców nie udało się wykryć – tłumaczy decyzję Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Do zdarzenia doszło na początku grudnia minionego roku. Około południa, w działającym na obrzeżach miasta przedsiębiorstwie pojawili się dwaj bandyci. Podając się za funkcjonariuszy policji, podobno pokazali nawet odznaki, poinformowali prezesa, że muszą go doprowadzić do komendy, bo jest osobą podejrzewaną o popełnienie przestępstwa i musi złożyć zeznania w prowadzonym śledztwie. Skuli go kajdankami, wyprowadzili na zewnątrz i polecili, aby wsiadł do samochodu. Gdy ruszyli z miejsca, na głowę pokrzywdzonego założyli worek tak, by nie mógł zorientować się dokąd jedzie.
Uprowadzony suwalczanin został przewieziony do opuszczonego budynku w podsuwalskiej wsi, a tam pobity. Następnie gangsterzy skontaktowali się z jego rodziną żądając, aby w ciągu kilku godzin przywiozła i pozostawiła we wskazanym miejscu, też poza Suwałkami, okup. W grę wchodziła niebagatelna kwota, bo aż 4,5 miliona złotych. Na jej przekazanie dali kilka godzin.
Późnym wieczorem, gdy bliscy biznesmena tłumaczyli, że bez jego obecności tak dużych pieniędzy nie są w stanie pobrać z banku, sprawcy wepchnęli swoją ofiarę do samochodu, przywieźli w okolice szwajcarskiego lasu i tam wyrzucili do przydrożnego rowu. Ale zapowiedzieli mu, że to nie koniec sprawy. Musi przygotować żądaną sumę i czekać na dalsze wskazówki. Będą one dotyczyły terminu, a także miejsca, w którym ma pozostawić żądaną kwotę. Informacje miał otrzymać w najbliższych dniach. Sprawcy zagrozili przedsiębiorcy, że jeśli odmówi może spotkać go coś złego.

Przedsiębiorca z Suwałk skazany za wyłudzenie dotacji

Pokrzywdzonemu udało się ściągnąć worek z głowy i nad ranem, z kajdankami na rękach, potwornie przestraszony i pobity wrócił do swojego domu. Zawiadomił suwalskie organy ścigania o tym co się wydarzyło w nadziei, że sprawcy zostaną zatrzymani i przestaną go nękać. Ale, mimo kilkumiesięcznego śledztwo nie udało się ustalić napastników. Postępowanie zostało więc umorzone co nie oznacza, że definitywnie zakończone. Jeśli pojawią się jakieś nowe fakty, może zostać podjęte.

Zobacz koniecznie: Jesteś na L4? Spodziewaj się kontroli ZUS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto