Cała sprawa podsłuchu w szpitalu jest niejasna, bo żadna ze służb nie przyznaje się do jego zainstalowania. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo dlaczego podsłuch był schowany w szafie, w gabinecie ordynator nefrologii dr Justyny Matulewicz-Gilewicz. Lekarka, od kiedy ujawniono ten fakt, unika kontaktu z mediami.
Podsłuch znaleźli robotnicy, którzy remontowali oddział. Poinformowana o tym pani ordynator miała prawdopodobnie zawiadomić policję i przekazać funkcjonariuszom urządzenie. Rzecznik policji, Krzysztof Kapusta zdecydowanie zaprzecza, by do policji wpłynęło takie zawiadomienie.
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach, Szałanda dowiedział się o wszystkim dopiero po kilku dniach.
Teraz nieoficjalnie mówi się, że podsłuch mógł być zainstalowany nielegalnie, przez kogoś ze szpitala.
Najprawdopodobniej był w gabinecie od stycznia 2011 roku. Wówczas pani dr Matulewicz-Gilewicz zarządzała placówką jako zastępca dyrektora.
Źródło: Radio Białystok
Więcej wiadomości kryminalnych znajdziesz w Podlaskiej Kronice Policyjnej
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?