Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sikorski rusza z kampanią na grzbiecie Lecha Kaczyńskiego

Joanna Berendt
Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały - mówił na konwencji w Bydgoszczy Radosław Sikorski, przyklepując tym samym swój start w prawyborach prezydenckich Platformy Obywatelskiej. Jak oceniają eksperci, jego kampania może być nie tyle walką o prezydenturę, co o zaplecze polityczne, które przyda się szefowi MSZ w przyszłości.

- Czy Polska będzie kojarzyła się z szarością, furmanką i egzotycznymi politykami, czy raczej sukcesem, dynamiką i młodzieżą? - pytał retorycznie Sikorski.- Czy będziemy kojarzyli się światu z sylwetką, optymizmem i uśmiechem Justyny Kowalczyk, czy z sylwetką, optymizmem i uśmiechami braci Kaczyńskich? - ciągnął ku uciesze zgromadzonych w bydgoskiej Operze Nova.

Przemawiając w swoim okrę-gu wyborczym, Sikorski wspominał swoje dzieciństwo w Bydgoszczy, solidarnościową przeszłość rodziców i zasługi swojej rodziny dla tego okręgu. Szef MSZ dziękował także swemu przeciwnikowi Bronisławowi Komorowskiemu za to, że razem wnoszą do polityki nową jakość, rywalizując ze sobą bez złych emocji. - Drogi Bronku! - zwracał się do marszałka Sejmu. - Jestem dumny, że jest mi dane konkurować właśnie z tobą, człowiekiem, którego cenię, szanuję i lubię - deklarował. - Ja za to jestem dumny, że należę do partii, która wyznacza nowe standardy zarówno w polityce, jak i w debacie publicznej - mówi z kolei Krzysztof Lisek, eurodeputowany PO i zwolennik Sikorskiego w tych prawyborach.

Inne zdanie na temat tego wystąpienia ma Prawo i Sprawiedliwość. - Totalna chamówa - mówi bez ogródek o konwencji Marek Migalski, eurodeputowany tej partii. - Sikorski dwukrotnie nawiązał do postury prezydenta. Najwyraźniej jako polityk niedojrzały próbuje nadrabiać gorliwością neofity i tak zdobyć sympatię. To obrzydliwe i świadczy o totalnej palikotyzacji PO - ocenia politolog PiS.

Nie zgadzają się z nim politycy Platformy. - Sikorski tylko zaprezentował, jaki model prezydentury preferuje. Nie przekroczył granic kultury politycznej - oponują wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski i Paweł Olszewski, który był współorganizatorem konwencji Sikorskiego.

Eksperci jednak uważają to wystąpienie za zbyt ostre. - Nie wypada urzędującemu ministrowi spraw zagranicznych używać takiego języka, bo to może odbić się na Polsce na arenie międzynarodowej - uważa politolog Rafał Chwedoruk. - Aczkolwiek nie dziwię się intensywności ataków na Kaczyńskiego - dodaje. Ekspert tłumaczy, że Sikorski w partii jest postrzegany jako swego rodzaju ciało obce, które trzy lata temu z obozu przegranego przeszło do zwycięskiego, kierując się przy tym raczej pobudkami personalnymi.

- Dziś Sikorski próbuje pokazać nieufnym wobec niego kolegom partyjnym, że ich przeciwnik jest także jego przeciwnikiem, którego jest on gotów zwalczać nawet radykalniej niż oni - dodaje. Według Chwedoruka szef MSZ nie wystartował w prawyborach, licząc na pokonanie Komorowskiego, ale na zbudowanie własnego zaplecza politycznego, którego wcześniej w PO mu brakowało. - Chce się uniezależnić od gór partyjnych. Nie liczy na triumf dziś, ale kiedyś. To plan długodystansowy - ocenia politolog.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto