Orzeczenie nie jest prawomocne i strony mogą je skarżyć. Przewodniczącej nie było dzisiaj ani w sądzie, na publikacji wyroku, ani w urzędzie, a burmistrz nie wyklucza, że złoży apelację.
– Wprawdzie sąd oddalił powództwo byłej urzędniczki, ale uchylił większość stawianych jej zarzutów – argumentuje Arkadiusz Nowalski. – Na pewno będziemy prosić o uzasadnienie orzeczenia, a później wraz z prawnikiem podejmiemy decyzję w sprawie skargi.
J. Bagińska przez wiele lat była kierownikiem referatu gospodarki komunalnej urzędu miasta. Rok temu została zwolniona z pracy przez burmistrza. Arkadiusz Nowalski zarzucił jej niedopełnienie obowiązków służbowych. Twierdził, że kierownik swoimi decyzjami naraziła urząd miasta na finansowe straty. M.in. nie zapobiegła zasiedzeniu majątku przez osoby, które użytkowały miejski grunt, czy nie wykonała polecenia służbowego i nie złożyła wniosku o dofinansowanie wymiany oświetlenia na ulicach Zawadzkiego oraz Konarskiego. A to spowodowało, że koszty inwestycji w całości musiało pokryć miasto.
Suwałki. Marna szansa na to, by Arena była gotowa w wakacje
Była urzędniczka nie zgodziła się ze stawianymi jej zarzutami i pozwała urząd miasta do sądu. Podnosząc, że wypowiedzenie nie zostało jej skutecznie wręczone domagała się przywrócenia do pracy.
– Spośród jedenastu stawianych pani Bagińskiej zarzutów Sąd Pracy utrzymał tylko jeden, który dotyczył nie wykonania polecenia służbowego – przyznaje burmistrz. – To wystarczy, aby wypowiedzieć umowę o pracę, ale słuchając uzasadnienia wyroku miałem mieszane uczucia. Odniosłem wrażenie, że sędzia wybrał salomonowe rozwiązanie, czyli panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
Zobacz koniecznie: Jedziesz na ferie? Niewiedza może cię drogo kosztować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?