Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanepid: W szpitalu posiłki są zimne, mało apetyczne i ciągle takie same

msi
Posiłki są zimne, mało apetyczne, surówki ciągle takie same, a owoców jak na lekarstwo – taki jest wynik kontroli w suwalskim szpitalu.

Jeszcze nie wiadomo, jak jest z kalorycznością dań. Próbki potraw zostały wysłane bowiem do laboratorium w Białymstoku i na wyniki trzeba czekać.

Kasza, kasza i... kasza
Pacjenci suwalskiego szpitala skarżyli się nam na – jak mówili – ohydne, serwowane im posiłki. Twierdzili, że porcje są małe, a dania zupełnie bez smaku.

– My mamy wracać do zdrowia, a nie się odchudzać. Jedynym ratunkiem przed tym są bliscy, którzy przynoszą coś do przekąszenia - mówili oburzeni. I wyliczali - Śniadanie skromne: chleb z bułką i masłem. Zupy to zwykłe pomyje, a drugie dania niedoprawione.

Po naszej interwencji sprawą zajął się Sanepid, a ustalenia inspektorów potwierdziły, że nasi Czytelnicy mają rację.

Otóż, ujawniono m.in. brak różnorodności podawanych warzyw. A dokładniej pacjenci na talerzu otrzymywali wyłącznie buraki i kapustę. Zaś o warzywach strączkowych mogli tylko pomarzyć.

Z owocami wcale lepiej nie było. Przez 10 dni chorzy tylko co trzeci dzień mogli zjeść pomarańczę lub mandarynkę.

Kontrola wykazała też, że pacjentom podawano głównie drób. Tylko dwukrotnie w czasie dekady mogli zjeść wieprzowinę.

Czytaj również:
Suwałki. Radni stawiają prezydenta pod ścianą

To co szokuje to niemal nieustanne serwowanie ryżu lub kaszy jęczmiennej. Były takie sytuacje, że na obiad otrzymywali ją zarówno w drugim daniu, jak i w zupie. W ocenie inspektorów, kucharze nie dbali też o różnorodność bulionów. Były one ciągle takie same niezależnie od tego, jakie przygotowywano zupy.

Uwagi dotyczą też pieczywa. Pacjentom suwalskiego szpitala wciąż serwowano bułkę i chleb.

Inspektorzy Sanepidu uznali również, że gotowane w szpitalu posiłki nie są apetyczne. Chorzy zamiast kolorowych, pobudzających apetyt dań otrzymywali „blade”.

Eksperci ujawnili także zepsute termosy i opieszałość w wydawaniu posiłków przez co pacjenci dostają je zimne.

Sprawdzono, że miejscu ich przyrządzania i porcjowania mają 71 stopni, a gdy docierają do pacjenta , zaledwie 50. Zaś zgodnie z wymaganiami jedzenie, nie może mieć mniej jak 58 stopni.

Nie mają gdzie się poskarżyć

Na jaw wyszło także, że pacjenci nie mają, gdzie się poskarżyć na jakość jedzenia. A nawet jeśli coś na ten temat mówili to nigdy, nigdzie nie było to odnotowane.

Pełnomocnik firmy caterin-gowej, która zajmuje się wyżywieniem pacjentów twierdzi, że suwalski szpital przeznacza na ten cel zbyt mało pieniędzy.
Sprawdziliśmy, jest to 14,50 zł. Podczas, gdy w Sejnach - 14,70 zł, Augustowie - 16,39 zł Łomży - 19,55 zł, a Białymstoku - średnio -20,10 zł.

Czytaj również:Zobacz jak się z nas śmieją. Najlepsze memy o Suwałkach

Jak na tle szpitalnych posiłków wypada żywienie w więzieniach? Np. osadzeni w Areszcie Śledczym w Suwałkach wczoraj za kwotę 4,43 tzw. wsadu do kotła zjedli m.in. krupnik, fasolkę po bretońsku, sałatkę makrelową i wędlinę - roladę drobiową.

Inspektorzy zobowiązali dyrektora szpitala i firmę cateringową do naprawienia wszystkich zaniedbań.

- Przekazaliśmy już informacje przedstawicielowi firmy odnośnie tego jakich zmian od niej oczekujemy. Jest to m.in. usprawnienie wydawania jedzeniam, aby nie było zimne. Dodatkowo zatrudniony dietetyk będzie sprawował kontrole nad tym, aby posiłki spełniały wszystkie normy - zapewnia Adam Szałanda, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach.

Tu oglądasz: Zgnilizna i padlina. Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto