Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prąd jest, ale umowy nie ma. Czy kolejny przetarg na dostawcę energii elektrycznej zakończy się fiaskiem?

Anna Gryza - Aneszko
Anna Gryza - Aneszko
pixabay.pl
Miasto Suwałki ogłosiło czwarty już przetarg na dostawę prądu dla miejskich jednostek. Do poprzednich przetargów żadna firma nie przystąpiła. Miasto od stycznia kupuje prąd od tzw. dostawcy rezerwowego.

Miasto Suwałki i gmina Raczki utworzyła grupę zakupową energii elektrycznej, w której w chwili obecnej jest 45 członków. Są to m.in. urzędy, szkoły, bloki spółdzielni mieszkaniowych, straż pożarna czy obiekty spółek komunalnych. Jednak do tej pory do grupy nie wpłynęła żadna oferta sprzedaży energii. Miasto próbowało już trzy razy. Każdy przetarg zakończył się fiaskiem. Od nowego roku miasto i gmina Raczki kupuje prąd od tzw. dostawcy rezerwowego.

- Dobrze byłoby, żeby miasto i cała nasza grupa zakupowa, miało podpisaną umowę na zakup energii elektrycznej. Poprzednia umowa skończyła się z końcem ubiegłego roku i teraz mamy sprzedawcę rezerwowego, którym jest PGE Obrót. Dążymy jednak do wyłonienia dostawcy i uregulowania całej tej sytuacji - mówi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.

- Na razie światło mamy, nikt nam prądu nie zabiera - mówi z uśmiechem Andrzej Szymulewski, wójt gminy Raczki, która wchodzi w skład grupy zakupowej w Suwałkach. - Przystąpiliśmy do czwartego przetargu żebyśmy mieli pewność, że do końca roku nic się nie zmieni. Obawiamy się, że mogą być podniesione ceny. Czasy są niepewne, chcemy mieć wszystko uregulowane na piśmie - dodaje.

Prezydent Suwałk zwraca również uwagę na fakt, że do chwili obecnej miasto nie otrzymało żadnej faktury za prąd.

- Nie mam faktury za styczeń. One zawsze do nas przychodziły w połowie kolejnego miesiąca, a już mamy marzec powinniśmy dostać fakturę za luty. Nie wiem czym jest spowodowana jest ta zwłoka. Tak naprawdę z lekką niepewnością oczekujemy na to co nasz czeka - przyznaje włodarz.

I przypomina, że cena energii określona jest przez ustawę i wynosi 785 zł za MWh.

- Ale oprócz tej opłaty na fakturze są wypunktowane inne składniki, które dopiero dają pełny obraz ile miasto będzie za energię płaciło. Mamy już faktury za dystrybucję i widzimy, że cena wzrosła w stosunku do roku ubiegłego o 39 proc. - zdradza Renkiewicz. - Teraz czekamy na fakturę z PGE Obrót i wówczas jak ją otrzymamy będziemy mogli obliczyć o ile wzrosną nam koszty zakupu energii elektrycznej w tym roku i czy wystarczy pieniędzy zarezerwowanych w budżecie na ten cel. - dodaje.

Grupa zakupowa ogłosiła właśnie czwarty przetarg. Firmy mogą zgłaszać się do 5 kwietnia.

- Przetarg jest potrzebny żeby podpisać umowę i działać tak jak było przez długie lata, nie chcemy być w takim trybie awaryjnym - tłumaczy prezydent. - To wszystko rozbija się o finanse, ekonomię. Chyba spółki energetyczne dochodzą do wniosku, ze składać ofert w przetargach nie będą, a energię będą i tak sprzedawały po tej cenie ustawowej, prawdopodobnie będzie to cena maksymalna, czyli 785 zł plus te drobne opłaty, które wchodzą w skład faktury. My jednak próbujemy, ale dochodzą do mnie nieoficjalnie informacje, że i tym razem nikt nie przystąpi do przetargu. Czekamy, zobaczymy - podsumowuje włodarz.

Miasto już od dłuższego czasu oszczędza energię elektryczną. Od kilku miesięcy oświetlenie uliczne jest włączane punktowo, a na bocznych ulicach od północy gaśnie. Jak przyznaje włodarz, daje to spore oszczędności do miejskiej kasy. Miasto chce także w tym roku wymienić oświetlenie w budynkach miejskich. Energooszczędne lampy zawisną w Suwalskim Ośrodku Kultury, Ośrodku Sportu i Rekreacji czy w suwalskich szkołach.

- Oczywiście ratusz także oszczędza. W budynku Urzędu Miejskiego w lutym zużyliśmy ponad 17 tys. KWh, w roku ubiegłym w tym samym miesiącu zużycie wynosiło ponad 21 tys. KWh. Zmniejszyliśmy zużycie energii o 17,69 proc. Patrząc na rachunki za dystrybucję, to w ubiegłym roku miasto zapłaciło ponad 10 tys. zł, a już w tym roku w tym samym okresie prawie 13 tys. zł, czyli widzimy, że mimo zmniejszenia zużycia płacimy więcej - ze smutkiem mówi włodarz.

Ekonomista Artur Płoński zauważa, że w sytuacji, w której znajdują się Suwałki trudno mówić o oszczędzaniu czy planowaniu miejskiego budżetu.

- To tak jak w domu byśmy nie wiedzieli jakie będziemy mieli rachunki. Może przyjść 500 zł, a może 2 tysiące. Jest to paraliżujące i nie pozwala planować budżetu - mówi.

Wójt gminy Raczki zapowiedział, że w przyszłym roku przyłączy się do innej grupy zakupowej, którą tworzyć będą gminy powiatu suwalskiego.

- Będziemy tworzyć grupę, która podpisze umowę na dwa lata, czyli na 2024 i 2025 rok. Zobaczymy jakie rozwiązanie będzie. Chcemy podpisać umowę na dwa lata żeby w końcu sprawa z dostawcą energii się wyciszyła. Ale teraz musimy działać jeszcze na ten rok - zauważa Szymulewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto