Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po strajku kobiet w Suwałkach. Sąd wymierzył nagany 2 osobom, które używały nieprzyzwoitych słów

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Dzisiaj (2.03) Sąd Rejonowy w Suwałkach udzielił nagany dwojgu obwinionych, którym policja zarzuciła używanie słów nieprzyzwoitych. Oboje siedząc w aucie mieli śpiewać "Jeb... PiS". - Nie jesteśmy winni ale nie chcemy przedłużać postępowania i generować kosztów - tłumaczą zainteresowani.

Dzisiaj sądowy finał miało dzisiaj zdarzenie z 2 listopada minionego roku. Wówczas w Suwałkach odbywał się protest kobiet, którego uczestnicy maszerowali ulicami miasta, w tym Kościuszki gdzie znajdują się biura parlamentarzystów. Protestujący pod siedzibami zapalali znicze.

W tym samym czasie, na ulicy Kościuszki, w rejonie biura posła Lecha Kołakowskiego zatrzymał swój terenowy samochód Marek M. W aucie była włączona muzyka, w tym przeróbka piosenki jednego ze znanych zespołów, w którym zastosowano m.in. wulgarną frazę "Jeb... PiS". Zabezpieczający protest policjanci podjęli interwencję i zarzucili kierowcy oraz siedzącej za nim kobiecie używanie słów nieprzyzwoitych.

- Na ulicy było bardzo głośno, wszyscy mieliśmy na twarzach maseczki - argumentuje Marek M. - Policjanci nie mogli ani widzieć jak śpiewam, ani słyszeć mojego głosu. Tym bardziej, że siedziałem cicho.

Mecenas Władysław Harkiewicz, obrońca obwinionych podnosi jeszcze jeden fakt.

- Radiowóz Policji znajdował się około 300 metrów od miejsca gdzie miało dojść do rzekomego wykroczenia - zauważa. - Na proteście było około 100 osób. Tłum zebranych skandował, towarzyszyła im głośna muzyka. W takiej sytuacji skrajnie niewiarygodnie i tendencyjnie brzmią zeznania funkcjonariuszy, że można było usłyszeć pojedyncze słowa wypowiadane przez zebranych, w tym przypisywane obwinionym.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Suwałkach, a ten w połowie stycznia tego roku wyrokami nakazowymi wymierzył kary obwinionym. Markowi M. nakazał zapłacić 100 zł grzywny, a towarzyszącej mu Joannie G. wymierzył karę nagany. Dlaczego były różne kary skoro chodziło o ten sam utwór i to samo wykroczenie? Policja skierowała do sądu dwa oddzielne wnioski i rozpatrywali je inni sędziowie, którzy najwyraźniej inaczej ocenili przewinienie, a tym samym wymiar kary. Obwinieni złożyli sprzeciw od wyroku i dzisiaj rozpatrywał go sąd rejonowy. Na posiedzenie zgłosiło się m.in. kilku policjantów z komendantem garnizonu na czele ale nie musieli składać wyjaśnień. Policja wniosła bowiem o wymierzenie obojgu obwinionych kary nagany i zwolnienie ich z kosztów.

- Moi klienci uznali, że w takiej sytuacji nie będą generować kosztów wynikających choćby z pracy sądu i zabierać czasu stróżom porządku - tłumaczy mecenas Harkiewicz, który podjął się sprawy pro bono. - Dlatego zgodzili się na ugodę.

Orzeczenie jest prawomocne.

Rewolucja w zasiłkach chorobowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na augustow.naszemiasto.pl Nasze Miasto