Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ograniczenia na polsko-litewskiej granicy. Ponad stu rolników wciąż jest odciętych od swoich pól na Litwie

hel
Choć od trzech tygodni rolnicy alarmują, że nie mogą uprawiać swoich pól położonych na Litwie, problem nie został rozwiązany do dziś.

Wprawdzie po stronie polskiej rygory zostały nieco złagodzone, ale zmiany nie są uzgodnione ze stroną litewską. A ta nie wyraża zgody ani na przekraczanie granicy poza oficjalnie wskazanymi przejściami granicznymi, ani pracę na polu bez dwutygodniowej kwarantanny.

– Ministerstwo Rolnictwa Republiki Litewskiej uważa, że rolników jest za dużo, a w związku z tym wystąpi duże zagrożenie zakażenia koronawi-rusem – wyjaśnia Witold Liszkowski, wójt Puńska. - Sugeruje, aby prace polowe zlecić tamtejszym rolnikom lub litewskim firmom.

Dodaje, że zainteresowani mogą próbować prosić litewski rząd indywidualnie o zgodę na wjazd bez kwarantanny. Być może wtedy przynajmniej część osób będzie mogła skorzystać z takich udogodnień.

Jak informowaliśmy, 102 rolników z przygranicznych rejonów w gminach Puńsk, Sejny, Rutka-Tartak i Wiżajny uprawia ziemię na Litwie. Kupili ją na własność, lub dzierżawią. W takiej sytuacji jest m.in. Delicja Pieczulis ze wsi Sankury (gm. Puńsk).
– Dziesięć hektarów kupiliśmy, a kolejne 50 dzierżawimy – mówi. – Uprawiamy tam zboże, zarówno ozime jak i jare.
To pierwsze zostało zasiane jesienią minionego roku, a teraz trzeba je nawozić, aby na suchej jak popiół ziemi cokolwiek urosło.
– Mamy nawozy, ziarno przeznaczone do wysiewu wiosennego, ale nie możemy dostać się na pole – dodaje Delicja Pieczulis. – Jeśli pozostawimy je odłogiem, to zabraknie nam paszy i będziemy zmuszeni ograniczyć hodowlę bydła.

A przeszkodą do uprawy pól są ograniczenia, które 26 marca tego roku wprowadzono w związku z koronawirusem. Zostały wówczas zamknięte wszystkie lokalne przejazdy, a zainteresowani mogą korzystać wyłącznie z przejść w Ogrodnikach i Budzisku.
– Z naszego gospodarstwa to 30 kilometrów w jedną stronę – wylicza Pieczulis. – Ogromna strata czasu i pieniędzy.

A co gorsze, przekraczający granicę muszą być poddani 14-dniowej kwarantannie po polskiej i litewskiej stronie granicy. Dla rolników to oznacza, że po każdym wyjeździe na polu musieliby pozostać w domach przez niemal miesiąc. – W takich warunkach nie można gospodarować – nie ma wątpliwości wójt Sejn Dariusz Łosto-wski.
Zarówno on, jak też Liszkowski czy starosta suwalski Witold Kowalewski wystąpili z prośbą o pomoc do wojewody i ministerstwa rolnictwa.
– W tej sprawie potrzebne są ustalenia na szczeblu międzyrządowym – nie ma wątpliwości Liszkowski.

1 kwietnia wojewoda poinformował, że rolnicy mogą przekraczać granicę bez obowiązku stosowania kwarantanny. Problem w tym, że kwestia ta nie została uzgodniona ze stroną litewską. Wynika to nawet z korespondencji, którą przekazał ministrowi rolnictwa Komendant Główny Straży Granicznej gen. Tomasz Praga. 6 kwietnia informuje on, że wystąpił do Litwinów z propozycją zniesienia rygorów wobec rolników, ale nie uzyskał odpowiedzi.

W piątek zapytaliśmy rzeczników wojewody i ministra rolnictwa czy, kiedy i jakie działania zostaną podjęte aby jak najszybciej umożliwić rolnikom pracę po drugiej stronie granicy. Odpowiedzi, niestety, nie otrzymaliśmy.

Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto