Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myśleli, że na wieś spadła bomba

(hel)
KM PSP Suwałki
Pilot twierdzi, że pilotowany przez niego szybowiec nie miał „noszenia” i dlatego wbił się w dach domu państwa Wałejków.

To jest bardzo doświadczony pilot. Szybowcami lata od dwudziestu lat. Posiada wiele tytułów, w tym mistrza świata. A kilka dni temu wylądował na...dachu.

- Zmienne warunki atmosferyczne były najprawdopodobniej przyczyną tego wypadku - mówi Eliza Sawko, oficer prasowy suwalskiej komendy.

Ale, czy to prawda okaże się, gdy opinię wyda Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych.

- Jej przedstawiciele byli tutaj w sobotę - dodaje rozmówczyni. - Obejrzeli miejsce zdarzenia, i rozbity szybowiec. Teraz będziemy czekać na ich stanowisko.

Powinno być znane za kilka miesięcy. Wtedy Węgier, jeśli dopuścił się nieprawidłowości, odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu powietrznym. A jeśli rzeczywiście poniósł go wiatr i nie mógł nic poradzić, to uniknie odpowiedzialności. Nie będzie też z własnej kieszeni płacił za zniszczenie domu, na dachu którego wylądował. Bo uczestnicy zawodów posiadali ubezpieczenie. Także od tego typu przypadków.

Dodajmy, że dwa inne szybowce również zboczyły z wyznaczonego szlaku i musiały lądować awaryjnie w podjeleniewskiej wsi. Ale zatrzymały się na łące, a nie na dachu.

Biedy nie zabraknie

Wojciech Wałejko mieszka we wsi Sidorówka. To jeden z lepszych rolników. Prowadzi spore gospodarstwo rolne, posiada murowany, wzniesiony kilka lat temu dom. A właściwie miał, bo teraz będzie musiał go ponownie remontować. Otóż, w sobotę, około godziny 17. w dach jego budynku wbił się szybowiec. We wsi mówią o cudzie, bo 38-letni, pochodzący z Węgier pilot ocalał. Wprawdzie z kabiny musieli uwalniać go strażacy, którzy błyskawicznie pojawili się na miejscu zdarzenia, odniósł jednak niewielkie obrażenia ciała. Lekarze z suwalskiego szpitala, gdzie został przetransportowany śmigłowcem twierdzą, że jego życiu nic nie zagraża.

- Huk był potworny - opowiadają mieszkańcy Sidorówki. - Myśleliśmy, że spadła na nas jakaś bomba.

Do państwa Wałejków nie udało nam się dodzwonić. Ale we wsi mówią, że gdy doszło do wypadku, byli na zakupach w Suwałkach.

- Matka zatelefonowała do pana Wojtka - dodają rozmówcy. - Podobno zostawił koszyk w markecie i w ciągu kilku minut był już w domu, by zobaczyć co się dzieje. Biedy mu nie zabraknie.

Bo trzeba wymieniać i część dachu, i znajdujące się na nim panele słoneczne, i wzmacniać jedną ze ścian. Straciła bowiem swoją stabilność.

- Najpierw trzeba wynająć fachowca, który określi zakres prac, a dopiero później za nie się zabierać - sugerują ludzie. - A jeszcze wcześniej zabezpieczyć uszkodzony dach folią, by w razie deszczu do środka budynku nie wlewała się woda.

Przegrał zawody

Skąd szybowce w Sidorówce? Otóż, w końcu minionego tygodnia na Litwie odbywały się międzynarodowe zawody szybowcowe. Skupiły one kilkudziesięciu zawodników z całej Europy. Trasa zawodów prowadziła też przez Suwalszczyznę, a organizatorzy dysponowali stosownym zgłoszeniem.

- Pilot wyjaśnił, że warunki pogodowe uniemożliwiły mu dotarcie do mety - dodaje E. Sawko.

Prowadzone przez suwalską prokuraturę śledztwo pozwoli ustalić, jak dużo zboczył z trasy. Póki co, jedno jest pewne: mistrz świata tych zawodów nie wygrał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto