Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moje miasto. Festiwal wyborczych obietnic. Ile z tego w Krakowie pozostanie?

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Trzy linie metra, cztery dodatkowe trasy szybkiej kolei, tramwaje i autobusy kursujące co 5 minut, darmowa komunikacja w piątki, a w pozostałe dni bilet całodobowy za 6 zł, trzy razy więcej parków, ale też znalezienie miejsc na nowe osiedla, na każdym z nich szkoła, niezbędne usługi i mnóstwo zieleni – gdyby połączyć wszystkie obietnice kandydatów na prezydenta Krakowa i zostałyby zrealizowane, żylibyśmy prawdopodobnie w najszczęśliwszym mieście na świecie.

Trzeba jednak pamiętać, że wybory rządzą się swoimi prawami. Zapowiedzi, a rzeczywistość to dwa odległe bieguny.

Realnie patrząc, to w jednej kadencji w przypadku komunikacji już dużym wyczynem byłoby wybudowanie dwóch nowych linii tramwajowych. Na liście oczekujących najdłużej są mieszkańcy osiedla Azory. Koniecznością jest też doprowadzenie torów do odciętego od świata Złocienia. Przełomem byłoby też wbicie łopaty pod budowę tunelu metra czy premetra z Olszy przez centrum do Bronowic.

Jeżeli chodzi o zieleń, to najważniejsze, by już jej nie ubywało. Urząd powinien prowadzić internetową stronę, na której mieszkańcy są powiadamiani z dużym wyprzedzeniem o planach wycięcia każdego drzewa i przyczynie, tak, aby był czas na odwołania, protesty. Nie może być tak, że nagle Kraków dowiaduje się o wycięciu w pień szpaleru drzew, bo powstaje torowisko czy ścieżka rowerowa.

W pięć lat można zrewitalizować bulwary wiślane i stworzyć parki rzeczne, ale na zasadzie oaz zieleni, a nie betonowych promenad nad wodą.

Podczas tegorocznej kampanii kandydaci nie mówią o potrzebie budowy nowych, dużych obiektów. Wychodzą zapewne z założenia, że wystarczy wielka hala widowiskowo-sportowa na 15 tysięcy widzów, Centrum Kongresowe, dwa stadiony i powstające Centrum Muzyki. Warto jednak powalczyć o zewnętrzne dofinansowanie na budowę średniej hali wielofunkcyjnej na 3-4 tysiące widzów, tak by pod Wawelem można było odrodzić gry zespołowe, takie jak koszykówka, siatkówka, piłka ręczna. Kiedyś w tych dyscyplinach byliśmy potęgą, a obecnie upadają, ponieważ nie ma obiektu do rozgrywek na najwyższym szczeblu.

Miasto uważające się za stolicę kultury powinno też doczekać się w końcu filharmonii z prawdziwego zdarzenia. To już zadanie dla nowych władz Małopolski, ale nowy prezydent Krakowa powinien takie przedsięwzięcie wspierać.

Sztuczna inteligencja - czy świat stanie się lepszy?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Moje miasto. Festiwal wyborczych obietnic. Ile z tego w Krakowie pozostanie? - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto