Tomasz Szyszko wspominał też, że jego ojciec pochodził ze skromnej, niezbyt zamożnej rodziny. Od początku chodził swoimi ścieżkami.
- Jego rodzicom zależało aby przede wszystkim pomagał na gospodarstwie, a on wolał grać na gitarze - mówił. - Determinacja i talent doprowadziły do celu.
Wraz z kolegami założył zespół Brutal i dał mnóstwo koncertów.
- Muzyka stała się jego sposobem na życie i zarabianie pieniędzy, które inwestował - dodał syn.
Zbudował prawdziwe imperium, m.in. dwa hotele w mieście. Rok temu mówił bliskim, że zamierza pracować tylko do 2020 roku, później przejdzie na emeryturę.
- Gdy dwa miesiące temu składając życzenia urodzinowe przypomniałem mu o tym, odparł: Tomek ale ja i tak dużo odpuszczam. Jednak do końca nigdy nie odpuścił. Cały czas wyznaczał sobie kolejne cele.
Z kolei prezydent Czesław Renkiewicz wspomniał, że M. Szyszko był człowiekiem czynu, dla którego nie było rzeczy niemożliwych. Zawsze miał plan i konsekwentnie go realizował. Miał swoje zdanie i na tyle odwagi, aby je wyartykułować, choć różnie na tym wychodził.
- Wszystko co osiągnął to dzięki ciężkiej pracy i talentom, które posiadał i które pomnażał - mówił prezydent. - Bardzo chętnie wspierał różne inicjatywy.
Przypomniał, że kilka lat temu M. Szyszko otrzymał prestiżową nagrodę Włócznia Jaćwingów.
W czasie pogrzebowego nabożeństwa odtworzony został utwór "Rzeka marzeń" wykonany przez M. Szyszkę. Został nagrany parę miesięcy temu i zadedykowany zmarłemu przed kilkoma laty synowi. Opowiada o tęsknocie za tymi, których już nie ma.
Prochy 60-letniego Mirosława Szyszki spoczęły na cmentarzu przy ulicy Bakałarzewskiej w Suwałkach.
Czym jest długi COVID-19?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?