Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłosne wspomagacze w naszej lodówce

Redakcja
Chili, kawior, szampan. Zakochani wierzą, że podnoszą temperaturę miłosnych uniesień. - Afrodyzjakiem może być nawet ziemniak, jeśli tylko w to uwierzymy – kpią psychologowie.

Historia uwodzenia „przez żołądek” jest stara jak świat. Współczesne afrodyzjaki nijak się mają do tych sprzed lat. Kiedyś kobiety wierzyły, na przykład, że miłosny eliksir zastępuje ciasto zagniecione… między udami. Dziś kucharze rozwodzą się nad niezwykłymi właściwościami tego, co przechowujemy w lodówce.

- Na nasze ciało i zmysły działają przede wszystkim potrawy o silnym aromacie. Jako afrodyzjaki polecam moje ukochane owoce morza: małże, kalmary i krewetki – mówi Karol Ołtuszyk, kucharz z Lublina. – Z niezwykłych właściwości słyną też przyprawy: nasz pospolity cynamon, anyż, a także curry. Czasem wystarczy dodać odrobinę papryczki chilli, żeby potrawa zyskała na miłosnej wartości – dodaje Ołtuszyk. Kucharze polecjaą też świeże warzywa i owoce: truskawki, szparagi, winogrona.

Zdaniem psychologów, to czy jakiś produkt powoduje, że mamy większą ochotę na seks, zależy tylko od nas.

- Z punktu widzenia psychologii, nawet ziemniak może być afrodyzjakiem – komentuje Anna Siudem, psycholog. – Wszystko zależy od naszego podejścia do tego typu produktów. Jeśli uwierzymy w ich działanie, okaże się, że rzeczywiście mogą zwiekszać naszą ochotę na seks – dodaje.

Afrodyzjaki to przede wszystkim naturalne sposoby poprawy potencji seksualnej. Według lekarza seksuologa Krzysztofa Bojara jest to bardzo duża grupa specyfików, w której na przestrzeni wieków pojawiały się nowe. – Mamy grupę afrodyzjaków analogicznych, które swoim wyglądem przypominają narządy płciowe – mówi Krzysztof Bojar. – To np. korzeń szeń-szenia, sproszkowany róg nosorożca czy małże.

Kiedyś wierzono, że zjedzenie narządów płciowych wpłynie na nasza sprawność seksualną. – Na przykład zjedzenie jąder barana miało dać siłę i potencję seksualną – tłumaczy dr Bojar.

Specjaliści wyróżniają również grupę afrodyzjaków terapeutycznych, do których zalicza się m.in. napoje, pokarmy, czy olejki do wąchania i te do wcierania. Istotną grupę stanowią tzw. środki wrażeniowe - np. literatura erotyczna, obrazy, pornografia, czy masaż erotyczny.

Wbrew powszechnej opinii do afrodyzjaków nie zaliczamy alkoholu. edynie wino, jednak w ograniczonej ilości.

W różnych kulturach afrodyzjakiem było różne jedzenie. – Np. seler, trufle, czekolada, awokado gałka muszkatołowa, która zawiera śladowe ilości amfetaminy, czy popularny w Polsce lubczyk – kwituje Krzysztof Bojar.

Ewa Pajuro, Piotr Tyczyński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto