Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Suwałk skarżą się, że samochody odbierające odpady brudzą chodniki

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Z samochodu zbierającego odpady komunalne wylewa się brudna, cuchnąca ciecz – skarżą się mieszkańcy ulicy Warszawskiej w Suwałkach. – Jeśli właściciel pojazdu nic z tym nie zrobi, to zniszczy nam chodniki. Nie mówiąc już o kwestiach estetycznych oraz sanitarnych.

Dodają, że na szczęście ostatnio trochę się ochłodziło, bo w innym przypadku na chodnikach byłyby roje much i robactwa.
Dariusz Przybysz, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które odpowiada za odbiór odpadów w mieście mówi, że sprawa nie jest taka prosta.
– Faktycznie posiadamy trzy wysłużone pojazdy, które jak najszybciej należałoby wymienić – przyznaje. – W ubiegłym roku zamówiliśmy jeden i cierpliwie czekamy na dostawę. Pozostałe zakupy będziemy robić sukcesywnie z uwagi na wysokie koszty pojazdów.
„Śmieciarka” kosztuje bowiem około miliona złotych. PGK próbuje więc „łatać” stare pojazdy ale – jak widać – efekty tych napraw są różne.
– Przepraszamy za nie najlepszą jakość usług – dodaje prezes. – Staramy się aby do takich sytuacji nie dochodziło lub dochodziło sporadycznie ale – jak widać – bywa różnie.
Problem zgłosili mieszkańcy domów jednorodzinnych, gdzie odpady komunalne odbierane są co dwa tygodnie.
– W naszym przypadku w środy – precyzuje nasza rozmówczyni. – Dwa tygodnie temu z samochodu odbierającego odpady zmieszane lało się jak z wiadra. Na chodnikach i jezdni pozostało wiele brudnych i cuchnących plam. Po naszej interwencji PGK umyło drogi.
Ale w ostatnią środę sytuacja się powtórzyła. Pracownicy PGK odebrali z posesji nieczystości, a na ulicach znowu pozostały brunatne plamy.
– Ile można interweniować?! – denerwują się nasi rozmówcy. – A jeśli nie będziemy zwracać na to uwagi to jak będą wyglądać te nasze chodniki? My dbamy o estetykę i porządek, a miejska spółka, zamiast nas wspierać robi bałagan.
Prezes Przybysz wyjaśnia, że przy zgniataniu odpadów w samochodzie, jeśli jest on nieszczelny, mogą wydobywać się płynne odpady. I w tym przypadku pewnie tak się dzieje.
– „Zgnioty” wykonane są z metalu, który koroduje – dodaje. – Próbujmy łatać te dziury, spawamy je ale to na krótką metę. 20-letnie pojazdy, a takich mamy trzy, po prostu trzeba wymienić.
Poza ceną sprzętu jest też problem z dostawą. Producentom brakuje bowiem elektroniki i na zamówienia trzeba czekać miesiącami jeśli nie latami.
– Nie wiem czy zamówione w ubiegłym roku auto dostaniemy w tym czy aż w przyszłym roku – mówi prezes. – A postępowania przetargowe też ciągną się miesiącami. Wiem, że to bywa trudne ale musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto