Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy gminy Filipów nie chcą ciężarówek ze żwirem

hel
Mieszkańcy nie chcą, aby przez wieś przejeżdżały wyładowane żwirem ciężarówki. Obawiają się, że ciężkie 40-tonowe pojazdy zniszczą i nawierzchnię drogi, i niedawno wykonane studzienki kanalizacyjne. Poza tym, stworzą realne zagrożenie dla rowerzystów, których od wiosny do jesieni jest na tej trasie bardzo wielu.

– W tej sprawie, czyli ustawienia stosownych, ograniczających ciężar pojazdów znaków wystąpiliśmy już do zarządcy drogi – informuje wójt Tomasz Rogowski. – Właścicielowi żwirowni natomiast chcemy zaproponować alternatywne rozwiązanie.

Ciężarówki zniszczą drogę

Obawy związane są ze żwirownią, która ma powstać we wsi Wólka. Wprawdzie żwir nie jest tam jeszcze eksploatowany, ale właściciel nieruchomości w końcu minionego roku otrzymał koncesję. Można więc spodziewać się, że niebawem zacznie wydobywać kruszywo, a wówczas będzie próbował je przewozić drogą powiatową Filipów-Czarne.
– Trasa ta została w ostatnich latach wyremontowana – podnosi Andrzej Kowalczuk z Wólki. – Parametry techniczne tej drogi nie są przystosowane do tak dużych obciążeń i natężenia ruchu jaki generować będzie wydobycie żwiru.
Do tego droga jest zbyt wąska co uniemożliwia minięcie się samochodów ciężarowych bez konieczności zjechania na pobocza. To spowoduje, że zostaną one zniszczone.
– Podobnie jak studzienki kanalizacyjne na ulicy Wólczańskiej w Filipowie, którą też wyładowane żwirem ciężarówki będą musiały przejeżdżać – dodają mieszkańcy Wólki. – Nie mówiąc już o tym, że na nowo ułożonej, asfaltowej nawierzchni znowu pojawią się koleiny co znacznie pogorszy i komfort jazdy, i bezpieczeństwo podróżujących osób.

A przykładów, jak słusznie zauważają mieszkańcy Wólki, nie trzeba daleko szukać. Podobna sytuacja występuje bowiem na trasie Suwałki-Osowa, gdzie też funkcjonują kopalnie żwiru i z tego powodu droga jest potwornie zniszczona. O jej naprawę wielokrotnie już prosiły władze suwalskiej oraz fili-powskiej gminy, ale ze względu na brak pieniędzy inwestycja została odłożona w czasie.

– Nie chcemy takiej sytuacji – dodają mieszkańcy Wólki. – Dlatego wolimy dmuchać na zimne i podejmować interwencję póki czas, a nie wtedy gdy ciężarówki zaczną już jeździć.
Kilka dni temu złożyli w gminie petycję pod którą podpisało się ponad 40 osób.

Zwirowymi też można

Wójt Tomasz Rogowski mówi, że już wystąpił do Powiatowego Zarządu Dróg w Suwałkach z prośbą o ustawienie znaków.
– Rzeczywiście, ta ponad 5-kilometrowa trasa została wyremontowana w ostatnich dwóch latach – precyzuje włodarz. – Oczywiście gmina partycypowała w kosztach realizacji tej inwestycji. Byłoby szkoda, gdyby droga została niszczona. Pieniędzy na remonty nie mamy zbyt wiele, a potrzeby są duże.
Dodaje, że dla przedsiębiorcy zaproponuje alternatywne rozwiązanie.
– Kruszywo można wywieźć gminną drogą żwirową i trasą popularnie nazywaną agencyjną – planuje.
Wprawdzie lokalne drogi wymagają nieco poprawy, ale koszt wykonania prac i tak będzie nieporównywalnie niższy niż wykonanie nowych nakładek asfaltowych.
Decyzje o tym, czy zostaną ustawione znaki ograniczające tonaż mają zapaść w ciągu najbliższych dni.

Zobacz koniecznie: Oddając krew ratujesz życie - dlaczego warto oddawać krew?[/i]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto