Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ME-2012. Polska wygrała z Łotwą 1:0 [zdjęcia]

RO
Polskapresse
Przygotowująca się do turnieju Euro 2012, piłkarska reprezentacja Polski wygrała w austriackim Klagenfurcie z Łotwą 1:0. Bramkę zdobył w 81. minucie Artur Sobiech.

Więcej informacji o Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej w Polsce i na Ukrainie w serwisie specjalnym: EURO 2012

Łotwa - Polska 0:1 (0:0)

Bramka: Artur Sobiech (81-głową).

Żółte kartki: Łotwa - Olegs Laizans, Deniss Ivanovs; Polska - Adam Matuszczyk.

Sędzia: Harald Lechner (Austria). Widzów ok. 500.

Łotwa: Pavels Dorosevs - Kaspars Gorkss, Oskar Klava, Olegs Laizans (86-Alans Sinielnikows), Deniss Ivanovs - Aleksandrs Fertovs, Aleksandrs Cauna, Aleksejs Visnakovs (73-Andrejs Pereplotkins), Ritvars Rugins, Ivans Lukjanovs (73-Vladimirs Kamess) - Artiom Rudniew (78-Edgars Gauracs).

Polska: Łukasz Fabiański - Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Wasilewski, Tomasz Jodłowiec (64-Marcin Kamiński), Sebastian Boenisch (72-Jakub Wawrzyniak) - Adrian Mierzejewski (46-Adam Matuszczyk), Eugen Polanski, Rafał Murawski, Rafał Wolski (46-Michał Kucharczyk), Kamil Grosicki - Paweł Brożek (57-Artur Sobiech).

Dla przybywających od kilku dni w Austrii podopiecznych Franciszka Smudy mecz z Łotwą miał stanowić pierwszy oficjalny sprawdzian formy przed Euro 2012. Skład biało-czerwonych był daleki od optymalnego. Zabrakło dziewięciu piłkarzy, którzy dopiero niedawno zakończyli sezon ligowy - Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka, Wojciecha Szczęsnego, Dariusza Dudki, Kamila Glika, Damiena Perquisa, Ludovica Obraniaka i Macieja Rybusa.

W tej sytuacji szansę dostali dublerzy. Wbrew oczekiwaniom selekcjoner Franciszek Smuda w bramce postawił na Łukasza Fabiańskiego, a nie na Przemysława Tytonia.

Z kolei w pierwszym składzie Łotyszy wystąpiło czterech zawodników znanych z występów w polskiej ekstraklasie - Ivans Lukjanovs (Lechia Gdańsk), Olegs Laizans (ŁKS Łódź), Aleksejs Visnakovs (Cracovia) i najsłynniejszy z tego grona Artiom Rudniew, który w minionym sezonie z dorobkiem 22 goli został królem strzelców. Kilkanaście dni temu odszedł z Lecha Poznań do Hamburgera SV.

Do przerwy najbardziej zapracowanym piłkarzem w ekipie Smudy był... Fabiański. Rezerwowy golkiper Arsenalu trzykrotnie ratował polską drużynę przed stratą gola. Już w drugiej minucie obronił strzał z bliska Rudniewa, a później nie dał się pokonać z dystansu Lukjanovsowi i Aleksandrsowi Caunie.

Biało-czerwoni też stwarzali groźne okazje. W 20. minucie po serii kilku szybkich podań przed szansą stanął debiutujący w reprezentacji legionista Rafał Wolski, ale jego strzał obronił nogami Pavels Dorosevs.

Najbliżej zdobycia gola był tuż przed przerwą najstarszy w polskiej ekipie, 32-letni Marcin Wasilewski, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wolskiego trafił w słupek strzelając głową.

W drugiej połowie Smuda dokonał kilku zmian. Na boisku przez długi czas nie działo się jednak nic ciekawego, jeśli nie liczyć groźnego strzału głową Sebastiana Boenischa w 57. minucie.

Wówczas selekcjoner wprowadził w miejsce Pawła Brożka dobrze grającego w powietrzu Artura Sobiecha. To był ważny moment spotkania - w 81. minucie napastnik Hannoveru wykorzystał dokładne dośrodkowanie aktywnego Kamila Grosickiego i ładnym strzałem głową zapewnił reprezentacji Polski prowadzenie.

Cztery minuty później jego wyczyn próbował skopiować inny z rezerwowych, Jakub Wawrzyniak, ale strzelił głową nad poprzeczką.

W sobotę biało-czerwoni również w Klagenfurcie zagrają ze Słowacją (już w najmocniejszym składzie), a dzień później Smuda ogłosi 23-osobową kadrę na Euro.

Smuda: do soboty nikomu nie powiem kogo odeślę
Do soboty nikomu nie powiem co myślę o zawodnikach, którzy nas opuszczą - powiedział Franciszek Smuda trener piłkarskiej reprezentacji Polski, która we wtorek wygrała z Łotwą 1:0 w sparingu w Klagenfurcie.

Potyczka z Łotyszami była pierwszym poważnym sprawdzianem dla biało-czerwonych, którzy od blisko tygodnia przebywają w Austrii na zgrupowaniu. Podopieczni Smudy wygrali 1:0 po bramce Artura Sobiecha. Skład był jednak daleki od optymalnego i dla niektórych była to ostatnia szansa na przekonanie do siebie szkoleniowca.

"Na gorąco nigdy nie oceniam piłkarzy. Dopiero po przespanej nocy na spokojnie przeanalizuję spotkanie. Zdaję sobie sprawę, że wszyscy mieli w nogach ciężkie treningi, ale każdy dawał z siebie tyle ile mógł. W taktyce było kilka mankamentów, ale mamy jeszcze trochę czasu, aby to poprawić. Przede wszystkim za dużo było prostych strat i zbyt skomplikowanych zagrań. Gdyby moi podopieczni grali nieco prościej, to nie denerwowałbym się tak bardzo" - powiedział Smuda na pomeczowej konferencji prasowej.

Zgrupowanie w austriackim Lienz zakończy się 28 maja. Dzień wcześniej szkoleniowiec ogłosi 23-osobową kadrę, co będzie oznaczało odesłanie trzech zawodników.

"Do soboty nikomu nie powiem co myślę o zawodnikach, którzy nas opuszczą. Chciałbym, aby gracze mogli spokojnie pracować" - przyznał Smuda.

Mimo zwycięstwa biało-czerwonych, Łotysze mieli kilka dogodnych sytuacji na zdobycie bramki. Proste błędy popełniała bowiem obrona polskiego zespołu.

"Defensywa popełniła kilka błędów, ale trzeba zaznaczyć, że grała w nowym ustawieniu. Sebastian Boenisch rozegrał poprawne spotkanie. Fizycznie prezentował się dobrze, Cieszę się, że będzie konkurentem do składu dla Jakuba Wawrzyniaka" - ocenił selekcjoner.

We wtorek w reprezentacji Polski zadebiutował 19-letni Rafał Wolski. "Trudno go ocenić. Widziałem przed meczem, że miał tremę. To duży talent, który w przyszłości może być pewnym punktem reprezentacji" - powiedział trener biało-czerwonych.

Smuda ku zaskoczeniu dziennikarzy postawił w bramce na Łukasza Fabiańskiego, a nie Przemysława Tytonia. "Mamy trzech bardzo dobrych bramkarzy. Tytoń w klubie rozegrał dużo meczów, dlatego postanowiliśmy dać szansę Łukaszowi" - przyznał szkoleniowiec.

Do kadry dołączył natomiast Jakub Błaszczykowski, który poprosił o jeden dzień więcej wolnego z powodu śmierci ojca.

"Nie widziałem jeszcze Kuby, ale podobno był na trybunach. Jesteśmy więc w komplecie" - zakończył Smuda.

W sobotnim sparingu ze Słowacją ma zagrać potencjalnie najsilniejszy skład. Dzień później szkoleniowiec ogłosi 23-osobową kadrę na Euro.

Fabiański: mogę być z siebie zadowolony (opinie)

Powiedzieli po meczu:

Łukasz Fabiański: "Zrobię wszystko, by wywalczyć dla siebie jak najlepszą pozycję. Jak na pierwszy mecz od długiego czasu, mogę być z siebie zadowolony. Zwycięstwo cieszy, podobnie jak czyste konto. Próbował pokonać mnie nawet Marcin Wasilewski, ale na szczęście uderzył w środek bramki. W pierwszej połowie nie wyglądało to najlepiej, ale już w drugiej kontrolowaliśmy grę i w efekcie rywale nie stworzyli zbyt wielu okazji. Jak na etap, na którym teraz jesteśmy, nie było źle".

Artur Sobiech: "To był niezbyt dobry mecz w naszym wykonaniu. Było sporo chaosu, ale moim zdaniem był to efekt ostatniego tygodnia ciężkich treningów. Nogi nie niosły nas z taką lekkością, z jaką byśmy chcieli. Z meczu na mecz będzie jednak lepiej. Mimo wszystko w takich warunkach też trzeba umieć wygrać. Bardzo się cieszę, bo to moja pierwsza bramka w kadrze. W dalszym ciągu będę się starał na treningach i zrobię wszystko, by udowodnić trenerowi, że to drugie miejsce wśród napastników należy się właśnie mi. Wierzyłem w to nawet przed tą bramką".

Sebastian Boenisch: "Myślę, że w naszym zespole nie wszystko jeszcze funkcjonuje tak jak powinno. Mieliśmy jednak okresy bardzo dobrej gry, ale na treningach musimy jeszcze poprawić kilka elementów. Wierzę, że przeciwko Grecji 8 czerwca wyjdzie dobry zespół".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto