Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka powojennej chirurgii. Poznajcie historię doktor Henryki Siemaszko – Wilczewskiej

Anna Gryza - Aneszko
Anna Gryza - Aneszko
– Zawsze starałam się ratować wszystkie cząstki ciała – wspomina Henryka Siemaszko – Wilczewska, pierwsza kobieta chirurg w historii suwalskiej medycyny. Dziś 96-letnia doktor jest żywą legendą, wzorem dla współczesnych lekarzy i... bohaterką filmu

Henryka Maria Siemaszko-Wilczewska urodziła się w 1926 roku w Suwałkach. Mieszkała z rodziną w pobliskiej Pawłówce Nowej (gm. Przerośl). Jej ojciec, Stanisław Siemaszko, w czasie I wojny światowej walczył w Dywizjonie Artylerii Konnej i został odznaczony krzyżem Virtuti Militari IV klasy. W 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie stał się obiektem pseudomedycznych eksperymentów (np. wszczepiono mu malarię). Kiedy Anglicy oswobodzili obóz, wycieńczony i schorowany wrócił do domu. Natomiast matka pani Henryki, Marianna, była akuszerką w szpitalu wojskowym w Suwałkach, a po II wojnie światowej została gminną położoną w Pawłówce, gdzie pracowała aż do emerytury.

Nigdy nie odpuszczała

Młoda Henryka skończyła szkołę powszechną w Pawłówce, po czym rozpoczęła naukę w Gimnazjum Żeńskim w Suwałkach. Wybuch II wojny światowej przedwcześnie zakończył jej edukację. Została wywieziona na przymusowe roboty do Królewca, a do Pawłówki wróciła dopiero w 1944 r.

Maturę zdała w 1949 r., w wieku 22 lat. Nie od razu udało jej się dostać na studia. Zabrakło jej punktów z powodu „niewłaściwego” pochodzenia. Ale się nie poddała. Przez rok pracowała jako nauczycielka w Kaletniku i ponownie przystąpiła do egzaminów na nowo powstałą Akademię Medyczną w Białymstoku. Studiowała jednocześnie na II i III roku. – Żeby nie marnować czasu – wyjaśnia z uśmiechem. Tytuł lekarza zdobyła 17 stycznia 1956 r.

Staż podyplomowy odbyła w suwalskim szpitalu powiatowym, a po jego zakończeniu zaczęła pracę na oddziale chirurgicznym i w poradni chirurgicznej miejscowego szpitala. Przez kilkanaście lat pracowała też w pogotowiu ratunkowym.

Pierwszy stopień specjalizacji – chirurgia ogólna – zdała 28 marca 1969 r., a II stopień – 27 marca 1976 roku. Pani Henryka jest pierwszą kobietą, która zajmowała się w Suwałkach chirurgią. Odznaczała się wyjątkową empatią i ogromną pracowitością. Przez 37 lat zawodowej pracy uratowała wielu pacjentów. Szczególnie zapadła jej w pamięć czteroletnia dziewczynka, której maszyna rolnicza (prowadzona przez ojca) obcięła dwie nóżki.

– Straszny to był widok. Zmiażdżone całe stopy, stawy skokowe i powyżej nich. Prawie dwa dni spędziłam opiekując się tym dzieckiem. Doprowadziłam do takiego stanu, że mogłam nałożyć na te nóżki gips. To była bardzo wymagająca operacja, ale udała się! – uśmiecha się do wspomnień doktor Henryka. – Później widziałam tę dziewczynkę jeszcze kilka razy. Zawsze biegła za mną i krzyczała, że to ja przyszyłam jej te nogi. Prawie blizn nie miała.

Doktor Henryka ratowała nawet bardzo trudne przypadki, których inni lekarze nie chcieli się podjąć.

– Przyjmowałam wszystkich pacjentów, którzy zgłaszali się do poradni, często i po godzinach pracy, a nawet bez skierowań. Nastawiałam złamania, gipsowałam ręce i nogi, szyłam rany. Nigdy nie odprawiłam żadnego pacjenta potrzebującego pomocy. Moi pacjenci byli moją rodziną - mówi.

W latach kiedy pani Henryka pracowała zawodowo, sprzęt medyczny diametralnie różnił się od dzisiejszego. Emerytowana lekarka wspomina, że często używanym przez nią narzędziem była... piła.

– Sprzęt, który mi służył, to dziś zabytki – śmieje się. – Jednak trzeba było sobie jakoś radzić. Nigdy nie odpuszczałam. Koledzy nieraz machali ręką i chcieli amputować pacjentom ręce, nogi czy palce. Ja nie dawałam za wygraną. Ratowałam każdą cząstkę ciała.

Z powodzeniem. O skuteczności leczenia pani doktor przekonał się m.in. mały Adaś Szałanda (dziś dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach), który w ferworze zabawy uderzył głową w klamkę od drzwi i rozciął sobie powiekę.– Pani doktor uratowała mi wzrok! – przyznaje dyrektor Szałanda.

– Miałem rozciętą powiekę, a wtedy chirurgów okulistów nie było. Pani doktor świetnie sobie poradziła i wynik jest taki, że dziś widzę.

Doktor Siemaszko – Wilczewska przyznaje, że idąc na salę operacyjną czasami... płakała ze zmęczenia. Tak było na przykład wtedy, gdy po trzech dyżurach pod rząd musiała przeprowadzić kolejną operację. Jednak mimo wyczerpania, nie mogła odmówić pomocy.

- Pracowałam bardzo intensywnie zarówno na oddziale chirurgicznym, jak i w poradni chirurgicznej. Cała chirurgia Suwalszczyzny należała do mnie - wspomina z uśmiechem.

Co ciekawe, pani Henryka była nie tylko pierwszą chirurżką w Suwałkach, ale także pierwszą kobietą... za kierownicą samochodu w tym mieście.

– Mój tata otrzymał odszkodowanie w dolarach i za te pieniądze mogłam kupić sobie samochód. Zdałam prawo jazdy i jeździłem. Dzieci za mną biegały i krzyczały „Patrzcie, patrzcie, baba za kierownicą” - opowiada ze śmiechem.

Na oddziale chirurgicznym w szpitalu wojewódzkim w Suwałkach i w poradni chirurgicznej przy ul. Waryńskiego (była też kierownikiem ośrodka zdrowia) pracowała do emerytury, czyli do 1984 r. Później, na emeryturze, pracowała tam w niepełnym wymiarze godzin. W sumie z suwalską służbą zdrowia pożegnała się dopiero 31 maja 1993 r.

Życie na ekranie

O suwalskiej lekarce powstał film pt. „Ratowałam każdą cząstkę człowieka”. Zrealizowała go Pracownia Digitalizacji i Historii Mówionej Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej w Suwałkach. Premiera odbyła się pod koniec lutego. Przybyły na nią tłumy. Ludzie nie zmieścili się w bibliotecznej sali, w której wyświetlano film. Ten widok wzruszył bohaterkę, która również obecna była w bibliotece. Film dostępny jest w internecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto