Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowca suwalskiego PKS walczy przed sądem o przywrócenie do pracy

Robert Orzechowski
Kierowca suwalskiego PKS, który został dyscyplinarnie zwolniony, walczy teraz przed sądem o przywrócenie do pracy. Chociaż na pierwszej rozprawie nie stawił się ważny świadek, to zeznania złożył pokrzywdzony kierowca.

Zdzisław Matelski przed sądem opowiedział o wydarzeniach z początku września, kiedy to nie poddał się kontroli rewizorskiej i zaniepokojony wezwał policję, co było jednym z powodów wręczenia mu zwolnienia dyscyplinarnego.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Napisz!

Jak opowiadał przed sądem, nagonka na niego rozpoczęła się w lipcu, kiedy cudem uniknął wypadku. Podczas jazdy w prowadzonym przez niego autobusie pękła opona. Jak twierdzi Zdzisław Matelski, opona była kiepskiej jakości, a on sam zabiegał wcześniej o wymianę na nową.

Zagroził wtedy zarządowi spółki, że zawiadomi prokuraturę o tym, że prezesi oszczędzają na bezpieczeństwie pasażerów. "Od tego momentu stałem się dla zarządu niewygodny" - zeznał w sądzie kierowca.

Opowiedział także o wydarzeniach z dnia 9 września 2010. Wtedy na trasie Suwałki-Olsztyn , około 5:30 nad ranem, dwukrotnie próbowano go zatrzymać. Nieoznakowany pojazd stał w miejscach, w których kierowca nie miał prawa się zatrzymać.

Poinforuj nas o swojej imprezie
Dodaj za darmo swoją firmę do naszej bazy

Zdzisław Matelski podczas zeznań powołał się na przepisy i regulacje określone przez Urząd Marszałkowski. "Byłbym zwolniony, niezależnie czy zatrzymałbym się do kontroli czy nie" - zaznacza Matelski. Jego zdaniem, była to prowokacja wymyślona przez szefów PKS.

Jak podkreślał przed sądem kierowca, gdyby się zatrzymał w miejscach do tego nie przeznaczonych, naraziłby spółkę na utratę koncesji przewoźnika i wysoką grzywnę. Zatrzymał się więc dopiero w Olecku. Tam wezwał policję, zaniepokojony pościgiem. Okazało się potem, że ścigali do rewizorzy-detektywi wynajęci przez zarząd spółki PKS.

Zeznania miała złożyć jedna z pasażerek feralnego kursu, która oburzona metodami detektywów złożyła też skargę szefów PKS Suwałki. Bez usprawiedliwienia nie stawiła się na rozprawie, za co sąd nałożył na nią karę grzywny w
wysokości 500 złotych.

Na kolejnej rozprawie, wyznaczonej na 4 stycznia 2011 roku, zeznania mają złożyć detektywi oraz pasażerka autobusu. Sąd zapozna się także z notatką oleckiej policji sporządzoną w dniu kontroli autobusu przez detektywów.

Źródło: Radio Białystok

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto