Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Sejny. Wojewoda zdecyduje, czy we wsi Konstantynówka powstanie schronisko dla bezpańskich psów

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Na początku sierpnia tego roku w Konstantynówce odbyło się spotkanie mieszkańców z inwestorem. Ludzie zapowiedzieli, że nie dopuszczą do inwestycji
Na początku sierpnia tego roku w Konstantynówce odbyło się spotkanie mieszkańców z inwestorem. Ludzie zapowiedzieli, że nie dopuszczą do inwestycji Archiwum
Wojewoda zdecyduje czy we wsi Konstantynówka (gm. Sejny) powstanie schronisko dla bezpańskich psów. Przedstawiciel inwestora Sylwester Anzelm zapewnia, że nie ma mowy o spalarni czy grzebowisku dla zwierząt

W podsejneńskiej Konstantynówce schronisko chce budować właściciel pensjonatu dla zwierząt Cyganowo w Sejnach. W minionym roku kupił on we wsi blisko hektarową działkę oraz wystąpił do gminy o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego i taka uchwała została już podjęta. Problem w tym, że ani sołtys, ani mieszkańcy wsi nie mieli o tym zielonego pojęcia. Dopiero parę miesięcy temu zauważyli, że na zaniedbanej do tej pory działce prowadzone są jakieś prace budowlane. W urzędach ustalili, że ma tam powstać schronisko dla bezpańskich psów. Starostwo powiatowe wydało pozwolenie na budowę ale zaskarżył je do wojewody mieszkaniec Konstantynówki, którego nieruchomość są sąsiaduje z planowanym schroniskiem.

Sprawa wróciła podczas posiedzenia rady gminy, która odbyła się kilka dni temu. Przedstawiciel wojewody Sylwester Anzelm tłumaczył, że w nowym schronisku będzie 150-200 zwierząt. Liczba ta będzie uzależniona od liczby bezpańskich czworonogów w gminach, z którymi schronisko ma podpisane umowy. A takich jest 25.
Mężczyzna deklarował, że przewidzianego w planie zagospodarowania przestrzennego wsi grzebowiska dla zwierząt oraz spalarni nie będzie. Jednocześnie prosił radnych, by wyrazili zgodę na budowę wodociągu do nieruchomości, na której ma funkcjonować schronisko.

Mieszkańcy Kontantynówki nie zgadzają się na realizację przedsięwzięcia, ponieważ obawiają się dużej uciążliwości.

- Teraz, choć psy znajdują się kilka kilometrów od wsi niemal codziennie słyszymy ich ujadanie w czasie karmienia – tłumaczą. – A co będzie później kiedy schronisko powstanie u nas? Tutaj nie da się spokojnie żyć.

Obawiają się też skażenia środowiska. Teren schroniska ma być wyłożony ażurowymi płytami, a w takiej sytuacji część odchodów będzie trafiało do gruntu.

Przypominają, że wielu mieszkańców żyje z letników. - Kto zechce wypoczywać, gdy pod nosem będzie miał psiarnię? - pytają.

Decyzji wojewody można spodziewać się za kilka dni.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto