Twierdzą, że wielokrotnie zwracali się z prośbą o interwencję w tej sprawie do koła łowieckiego Szelment działającego na tym terenie, ale nieustannie byli bagatelizowani, a dziki jak ryły ich pastwiska tak ryją i to w coraz większej ilości.
Dziki ryją przed domami
– Odsiałem już 1,5 hektara upraw – mówi Cezary Brzozowski. – Nasiona, praca i ropa dają łącznie 2 tys. zł, podczas gdy koło zwraca za te straty jakieś 200-300 zł. Litości! Przecież ja za to kupię jedną belę słomy. Nie chcę tej jałmużny! Proszę tylko o redukcję dzików!
Przejeżdżając przez wieś Pobondzie, Postawele, Lizdejki, Kleszczówek, Jałowo i Wierz-biszki poryte pastwiska widoczne są aż po horyzont. Już nie mówiąc o tym, że ślady po dzikach widać blisko domów. Jedni rolnicy wałują zniszczenia spowodowane przez zwierzynę i próbują odsiewać uprawy. Drudzy już nawet zrezygnowali tego i załamują ręce, jeszcze inni przestali sadzić kukurydzę, bo i tak prędzej pożywiliby się nią dziki jak ich bydło.
Z roku na rok bociany mają coraz mniej gniazd!
– Codziennie widujemy całe watahy dzików, ale dziwnym przypadkiem myśliwi ich nie widzą i co gorsze nic z nimi nie robią – tłumaczą gospodarze.
I tak np. Stanisław Popławski z wsi Lizdejki ma już zniszczone ok. 5-6 ha upraw, a Andrzej Bacewicz - 5 ha. Obaj dwa tygodnie temu złożyli wnioski do koła z prośbą o odszkodowania, ale jeszcze żadnych odpowiedzi nie otrzymali.
– Z tych odszkodowań są marne grosze i nie rekompensują nam strat, ale jak już są to dobre i tyle – mówią.
Rolnicy denerwują się, że przez dziki nie mogą rozwijać swoich gospodarstw, bo zwyczajnie nie mają tyle plonów, aby mogli wykarmić większą ilość zwierząt.– Wielokrotnie zwracaliśmy się do prezesa i łowczego koła „Szelment” o pomoc, ale nieustannie słyszeliśmy, że dzików na naszym terenie to jest może z dziesięć – opowiadają. – A my doskonale wiemy, że na pewno ponad setka.
Rolnicy nawet informowali myśliwych gdzie dziki w danym czasie się znajdują, ale ci ich bagatelizowali, a ostatecznie przestali odbierać telefony.
Zapowiadają odstrzał
Według informacji otrzymanych od łowczego koła Szel-ment na terenie gminy w 2018 roku odstrzelono 84 dziki, a
w tym – 29.
– Niebawem dzików będzie jeszcze mniej. Teraz w nocy jest pełnia więc jest to doskonały czas na polowanie i zmnie-jszymy tę populację – mówi prezes koła Andrzej Śledź. – Pod warunkiem, że gospodarze wpuszczą nas na swoje tereny.
Z kolei łowczy okręgowy Jan Goździewski przyznaje, że w ostatnim czasie dotarły do niego liczne skargi na temat zaniedbań ze strony myśliwych należących do koła.
– Wystosowałem pismo do zarządu informujące, że na terenie gminy ma zostać zmniejszona populacja dzika z 2 na km kw. do 0,5 na km kw. Jeżeli do tego nie dojdzie w przyszłym roku koło zostanie rozwiązane – wyjaśnia.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?