Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działkowcy z podsuwalskiego Kukowa chcieli wyjść z PZD. Związek to zablokował

Helena Wysocka
Helena Wysocka
H. Wysocka
Działkowcy z Rodzinnego Ogrodu Działkowego Oaza w podsuwalskim Kukowie chcieli wyjść z PZD. Związek to zablokował. Odwołał prezesa, a planowanego na 10 października zebrania nie zamierza organizować. Zasłania się pandemią

Oaza to duży ogród zlokalizowany w podsuwalskim Kukowie. Skupia 856 działkowców i tak jak zdecydowana większość ogrodów w kraju zarządzany jest przez ogólnopolskie stowarzyszenie Polski Związek Działkowców. Z tego tytułu jest zobowiązany do uiszczania składki członkowskiej, które aktualnie wynosi 9 groszy za metr kw. powierzchni działek. W przypadku Oazy jest to kwota około 24 tys. zł rocznie.

- To nie wszystko - zastrzegają działkowcy. - Zarząd okręgu wynajął nam biuro, które kosztuje nas 2500 złotych rocznie. Biorąc pod uwagę fakt, że korzysta z niego 14 ogrodów, to zbiera się ogromna kwota.

Na co idą pieniądze? Takie pytanie Sławomir Harasz, do niedawna prezes zarządu Oazy, wiosną minionego roku wystosował do Polskiego Związku Działkowców.

"Na co idą pieniądze ze składki członkowskiej? Proszę też o wskazanie podstawy prawnej do naliczania opłaty za biuro..." - czytamy w piśmie skierowanym do krajowej rady PZD.

Działkowców interesowała też jeszcze jedna kwestia. Otóż PZD postanowił powołać Ośrodki Finansowe, które najpóźniej od stycznia 2022 roku mają obsługiwać ogrody. Ale nie za darmo. Ogrody od każdej działki muszą odprowadzić 17 złotych co w przypadku OAZY daje kwotę ponad 11 tysięcy złotych.

- Do tego musimy jeszcze zatrudnić skarbnika - dodaje rozmówca. - Ośrodek nie będzie księgował naszych dokumentów tylko akceptował to co przedstawimy. W naszej ocenie lepszym rozwiązaniem jest zakup i wdrożenie odpowiednego programu i z tą kwestią także zwróciłem się do krajowej rady. To nie wynikało z mojej złośliwości ale faktu, że dysponuję środkami publicznymi i muszę wiedzieć na co są przeznaczane. Działkowcy nie raz pytają mnie o to i mają pełne prawo.

Pytania do PZD pozostały bez odpowiedzi. Nie bez znaczenia dla decyzji o wyborze stowarzyszenia był fakt, że z powodu zbyt później akceptacji zarządu okręgu PZD Oaza straciła szansę na pozyskanie funduszy zewnętrznych. A chciała je przeznaczyć na fotowoltaikę, by zaoszczędzić na energii elektrycznej.

- Marzyły się nam lampy w alejkach - dodaje Harasz. - Wysłaliśmy wniosek o dotację do zarządu ale odesłali go nam po terminie i szansa na pieniądze przepadła.

W końcu sierpnia br. 146 działkowców z ogrodu OAZA zwróciło się do zarządu ogrodu z wnioskiem o zwołanie walnego zebrania podczas którego miały zapaść decyzje czy ogród pozostanie w strukturach PZD czy też utworzy własne stowarzyszenie.

- Ustawa zobowiązuje mnie do zwołania takiego zebrania w ciągu trzech miesięcy - przypomina Harasz. - Mając na względzie ograniczenia wynikające z obecnych rygorów sanitarnych zdecydowaliśmy się przeprowadzić zebrania sektorowe podczas których mieli być wyłonieni delegaci na konferencję. Oni zdecydowaliby o wyborze stowarzyszenia. Być może zapadłaby decyzja, że pozostajemy w strukturach PZD. Niczego nie chcę przesądzać.

Zebranie sektorowe odbyło się 26 września, a właściwie zostało przerwane przez zarząd okręgu podlaskiego, który pojawił się na spotkaniu z prawnikami i dymisją dla prezesa Harasza, który kilka lat temu został odznaczony przez władze PZD za powiększenie ogrodu. W decyzji czytamy, że działania prezesą "stanowczo godzą w interes PZD i budzą uzasadnione wątpliwości co do oceny tego, czy organ poprawnie realizuje swoje obowiązki".

A, że w ogrodzie nie może być bezkrólewia władze okręgu podlaskiego powołały zarząd komisaryczny.

Prezes Andrzej Bojko argumentuje decyzję tym, że Harasz odmówił korzystania z usług Ośrodka Finansowego, a także wbrew ustawie organizował zebrania. Podnosi też, że nie wszyscy działkowcy podpisujący się pod wnioskiem o zwołanie zebrania wiedzieli o co chodzi. Niektórzy podobno sądzili, że o ... szczepienia przeciwko koronawirusowi. Jednocześnie zapewnia, że działkowcy mają prawo do wyboru stowarzyszenia ale teraz, w okresie pandemii nie mogą tego uczynić, ponieważ w zgromadzeniu musiałoby wziąć więcej osób niż dopuszczają przepisy. Z tego powodu zaplanowana na 10 października konferencja delegatów nie odbędzie się.

- Odbędzie się - ripostuje Harasz. - Zapraszam na godz. 12. Działamy zgodnie z obowiązującym prawem i zaleceniami prezesa Bojki, który pisemnie przypomina nam, że bez względu na panujące restrykcje walne muszą się odbywać.

W województwie podlaskim ze struktur PZD, siedem lat temu wyszedł Rodzinny Ogród Działkowy w Augustowie. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że aktualnie kilka suwalskich ogrodów również przymierza się do usamodzielnienia się. Póki co, prezesi nie chcą tych informacji potwierdzać oficjalnie, ponieważ obawiają się, że będą im rzucane kłody pod nogi. - Działkowcy to nie dojne krowy, a tak właśnie się czujemy - mówią tylko prosząc o anonimowość.
W okręgu podlaskim PZD funkcjonuje 98 ogrodów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na augustow.naszemiasto.pl Nasze Miasto