Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dowspuda: Ważą się losy zabytkowych lip. Eksperci chcą je wycinać

hel
Niemal połowę drzew z zabytkowej alei lipowej w Dowspudzie trzeba wyciąć. Eksperci twierdzą, że większość z nich jest spróchniała i zagraża bezpieczeństwu.

Ale nie wszystkim ten pomysł się podoba. Niektórzy mieszkańcy dowspudz-kich bloków uważają, że szkoda ogromnych lip i zarządca terenu powinien zastanowić się nad innym rozwiązaniem.
Aleja prowadzi do ruin pałacu Paca, ale też ponadpodstawowej szkoły. To jej pracownicy kilka miesięcy temu zwrócili się do starostwa, które zarządza majątkiem o zrobienie porządku z drzewami, które stwarzają realne zagrożenie. Wprawdzie do tragicznych w skutkach zdarzeń jeszcze nie doszło, ale straty materialne już są. Niedawno na urządzenie w plenerowej siłowni upadł stary jesion i trzeba było sprzęt wymienić.
– Nie chcemy dopuścić do sytuacji, że drzewo przewróci się i komuś stanie się krzywda – tłumaczą pracownicy starostwa. – Albo spadnie na samochód i straty będą liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
Jakiś czas temu urzędnicy zlecili ekspertom wykonanie inwentaryzacji oraz ocenę stanu drzew. Opinia specjalistów nie jest zbyt optymistyczna. Okazuje się, że spośród 129 drzew trzeba wyciąć aż 54. Część z nich jest spróchniała, a część to inne gatunki, która same się zasiały. Pozostawienie np. klonów w zabytkowej alei lipowej, w ocenie specjalistów, nie jest najlepszym pomysłem.
Aby dokonać jakichkolwiek prac potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków, a wcześniej zarządców nieruchomości. W tym przypadku chodzi też o wspólnotę mieszkaniową, ponieważ część alei znajduje się przy blokach. Ich mieszkańcy, przynajmniej niektórzy, uważają, że wycinka nie jest potrzebna, że należy szukać innych, mniej radykalnych rozwiązań. W tej sprawie, w miniony piątek w Dowspudzie odbyło się spotkanie ze starostą Szczepanem Ołdakowskim.
Pracownicy starostwa poinformowali, że zrobienie porządków w alei wiąże się ze sporym wydatkiem. Wstępnie szacuje się, że wycinka i prace pielęgnacyjne pochłoną około 150 tysięcy złotych. Starostwo chce więc poszukiwać na ten cel funduszy zewnętrznych. Ale, by złożyć wniosek o dotację musi mieć zgodę zarówno wspólnoty mieszkaniowej, rady gminy (musi uchylić uchwałę na mocy której poszczególne drzewa zostały uznane pomnikami przyrody – dop. aut.) jak i konserwatora zabytków. A, że mieszkańcy mają wątpliwości to władze powiatu zadeklarowały, iż zlecą wykonanie kolejnej ekspertyzy, innym fachowcom. Będzie to możliwe dopiero w okresie wegetacji, a więc najwcześniej wiosną przyszłego roku. Do tego czasu w alei lipowej nie pojawią się pilarze.
– Nie chcemy podejmować pochopnych decyzji – tłumaczą urzędnicy ze starostwa. – Przyroda jest dla nas bardzo ważna, ale bezpieczeństwo mieszkańców – też. Trzeba pogodzić te dwie kwestie.

Dowspuda. W ruinach pałacu Paca powstanie hotel (zdjęcia)

Dodajmy, że ekspertyza, którą starostwo dysponuje kosztowała 2,5 tysiąca złotych. Można się spodziewać, że za kolejną trzeba będzie wydać tyle samo jeśli nie więcej. Jeśli wnioski zaangażowanych w sprawę fachowców będą identyczne, wycinka drzew będzie możliwa dopiero zimą przyszłego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto