Pierwszy śnieg zaczął prószyć późnym wieczorem w czwartek. Piątkowy poranek przywitał więc kierowców oblodzonymi i zasypanymi drogami.
- Wyjeżdżałem po godzinie 7 do pracy. Na rondzie przy ulicy Pileckiego samochody, mimo małej prędkości kręciły się o 180 stopni. Mnie też zniosło w poprzek. Dodam, że mam zmienione opony na zimowe. Wcale lepiej nie było na głównych drogach - opowiada Wojciech mieszkaniec Suwałk.
Pan Michał dodaje, że sąsiadująca z tym rondem ulica Chopina przez cały weekend była nie posypana.
- Wyjeżdżając z osiedla w ulicę zarzuciło mi tyłem samochodu. Znajoma na ulicy Kościuszki nie mogła wyhamować. Kierowcy naprawdę powoli i uważnie jeżdżą widząc co się dzieje.- mówi.
A dzieje się naprawdę dużo. Z informacji przekazanych przez suwalską policję przez weekend doszło do 25 kolizji. To i tak nie pełna liczba, bo wielu kierowców zdecydowała się nie informować policji o zdarzeniu, tylko starała się porozumieć między sobą.
- W sobotę przy bazarze na Bakałarzewskiej na rondzie była ślizgawka - przyznaje Jan. - Przede mną samochód stuknął innego kierowcę, a ja mimo, że hamowałem, to musiałem skręcić na chodnik, by nie doszło do stłuczki. Było ślisko w większości miejsc w mieście - podkreśla.
O cierpliwość prosi mieszkańców Tomasz Drejer, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Suwałkach.
- Śnieg spadł w piątek przed wyjazdem większości mieszkańców do pracy. Więc my zdołaliśmy posypać, tyle, by suwalczanie dotarli w miarę bezpiecznie do pracy. Nie ma takiej możliwości żebyśmy wszędzie, każdą ulicę w tym samym momencie posypali solą - przekonuje Drejer. - Mniej więcej dwie godziny trwa objazd miasta solarkami żeby główne ulice były doprowadzone do takiego standardu, który jest przyjęty. Ponadto efekty działania soli widać dopiero pół godziny od rozsypania. - dodaje.
Śniegu spadło niewiele, ale wystarczyło, by był on ubijany pod kołami, co doprowadziło do oblodzeń na wielu suwalskich ulicach.
- Ulica Utrata w sobotni poranek była w złym stanie. Było ślisko, zalegał na niej śnieg. Jechało się bardzo ciężko, a na wysokości ulicy Waryńskiego był lód - relacjonuje Magdalena, która mimo opon zimowych bała się jeździć po mieście.
- Mieszkańcy mówią do nas, że najlepiej byłoby to błoto pośniegowe spługować. Dobrze, spługujemy, czyli całą sól zrzucimy na pobocze, pada nowy śnieg, nie ma soli i znowu jest ślizgawka - tłumaczy dyrektor ZDiZ.
Wielu suwalczan uważa, że zima zaskoczyła drogowców
- My nie potrzebujemy miejskiego lodowiska, bo mamy je na chodnikach i ulicach. Dlaczego w najzimniejszym mieście w kraju nic nie robi się z drogami w zimę. Problem jest każdego roku. Niedługo będzie ogrom wypadków, a jest dopiero kilka centymetrów śniegu - denerwuje się Edyta.
ZDiZ nie ma nic sobie do zarzucenia i na pytanie, czy zaskoczyła ich zima odpowiada, że absolutnie nie.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?