Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy skalpelem można leczyć duszę?

Ela Wiejaczka
W Krakowie trwa „Tydzień Mózgu”. Wykłady odbywają się codziennie o 17 w Audytorium Maximum. Wczoraj prof. Jerzy Vetulani przeprowadził wykład na temat „Czy skalpelem można leczyć duszę?”.

„Czym jest dusza?” – tym pytaniem zaczął wykład. Dusza to element konieczny do życia. W historii myśli filozoficznej Zachodu mieliśmy do czynienia z dwoma jej ujęciami: duszą niematerialną i nieśmiertelną oraz duszą materialną i śmiertelną. Niezależnie od powyższych koncepcji uważa się, że dusza odpowiada za osobowość i zachowanie, a jej zaburzenia nazywa się chorobami psychicznymi.

Według Egipcjan człowiek posiadał kilka dusz: Ib (serce), Ba (osobowość), Sheut (cień), Ren (imię), Ka (siła życiowa). Wszystkie były nieśmiertelne. Homer dokonał podziału. Dusze śmiertelne, aktywne w czasie czuwania, to Noos – siła intelektu i rozumowania, Menos – agresja, wściekłość oraz Thymos – emocje. Obok nich istniała według niego jeszcze dusza ogólna – nieśmiertelna i związana z życiem.

Platon uważał, że bezcielesna i nieśmiertelna dusza jest esencją osobowości. Jako cząstka uniwersalnego ducha po śmierci dusza wracała do stanu wyjściowego. Arystoteles wyróżniał trzy części duszy: wegetatywną (obecną w roślinach, zwierzętach i ludziach), wrażliwą (w zwierzętach i ludziach) oraz intelektualną (w ludziach). Uważał też, że dusza i ciało stanowią jedność.

Plotyn uznawał duszę niematerialną i nieśmiertelną, Kartezjusz oddzielał ją od ciała – według niego dusza mogła się stykać z ciałem tyko w jednym, małym punkcie – w szyszynce. Spinoza widział w duszy i ciele dwa aspekty tej samej rzeczy.

Julien Offray de La Mettrie negował istnienie nieśmiertelnej duszy. Edward Osborne Wilson uważał, że mózg to organ służący do przetrwania, a nie do poznawania samego siebie. Z dwóch różnych podejść powstały dwa światy psychiatrii: jeden zajął się teorią duszy (psychoterapia), drugi terapią mózgu (psychiatria biologiczna). Pierwszy z nich doszedł do swojej skrajnej formy w psychoanalizie Freuda, drugi w psychochirurgii Moniza.

Zaburzenia psychiczne to zachowania, które nie pasują do normy kulturowej. Ale nie każde zachowanie nie pasujące do normy kulturowej jest zaburzeniem psychicznym. Zaburzenie jest dysfunkcjonalne i utrzymuje się przez dłuższy czas. W przeszłości próbowano je leczyć w różny sposób. Stosowano trepanację czaszki, egzorcyzmy, trzymanie w klatkach czy zakuwanie w kajdanki.

- Trepanacja – opowiada profesor – czyli wiercenie otworów dla wypuszczenia złych duchów albo usunięcia „kamienia szaleństwa” może nie była skuteczna sama w sobie, ale mogła skutkować jako terapia szokowa. Wielu z nas zmieniłoby pewnie swoją osobowość dowiadując się, że lekarz wyjął nam z czaszki kamień – żartuje Vetulani.

W XVII w. rozpoczęto leczenie szpitalne. Stosowano np. takie wynalazki jak „krzesło uspokajające” dra Benjamina Rusha: unieruchomienie pacjenta miało zmniejszyć dopływ krwi do jego mózgu i uspokoić go. Dzięki Philippe Pinnel’owi zaczęto rozkuwać chorych; wreszcie dostrzeżono w nich ludzi.

Później okazało się, że choroba zakaźna, taka jak syfilis, może zmienić osobowość człowieka. Istnieje zatem ścisła łączność między duszą a ciałem. Przyszłość psychiatrii leży więc w lepszym poznaniu mózgu, postępie terapeutycznym i psychoterapeutycznym.

Co wspólnego ma mózg z duszą? Nauka nie potrafi badać duszy, ale jeśli przyjmiemy, że to ona zapewnia świadomość, przyjmiemy też, że ani mózg bez duszy, ani dusza bez mózgu nie może funkcjonować. Jak się okazuje, niezmiernie ważnym elementem ludzkiego mózgu jest wzgórze. Profesor podaje przykład: - Karen Ann Quinlan leżała w stanie wegetatywnym przez 10 lat. W korze mózgu nie nastąpiły żadne zmiany, wzgórze uległo degeneracji.

Możemy mówić o różnych stanach nieświadomości. Zespół zamknięcia to stan, w którym pacjent jest świadomy i przytomny, jednak nie jest w stanie się poruszać. Obserwuje się go zazwyczaj po wylewach czy wypadkach. Stan minimalnej świadomości to śpiączka po długim niedotlenieniu. Pacjent ma szczątkowy kontakt z otoczeniem, nie może nic zasygnalizować otoczeniu. Pacjentów w tym stanie można spróbować leczyć skalpelem. Jest szansa, że bezpośrednia, elektryczna stymulacja wzgórza wyciągnie ich ze stanu minimalnej świadomości.

Jest wreszcie stan wegetatywny, w którym zachowane są funkcje oddychania i krążenia, ale świadomość jest całkowicie wyłączona. Przykład: Terri Schiavo. Jej stan określono jako beznadziejny. Po śmierci zbadano mózg. Okazało się, że skurczył się o połowę. Innym przykładem jest pacjentka (23 lata). Aktywność w jej mózgu pojawiała się tylko wtedy, kiedy do niej mówiono. Przeprowadzono test sprawdzający, czy kobieta rozumie, co się do niej mówi. Kazano jej wyobrazić sobie ludzi grających w tenisa, a potem to, że ona sama chodzi po pokoju. W każdym z tych dwóch przypadków inne miejsca mózgu wykazywały aktywność. Jest to przekonywujący argument na to, że chorzy w śpiączce mogą rozumieć, co się wkoło nich dzieje.

Innym pomysłem jest badanie chemii mózgu. Już Hipokrates zaproponował typologię temperamentów ludzi, ze względu na przeważające w nich substancje. Wyróżnił melancholików, choleryków, flegmatyków i sangwiników. Clonniger oparł swoją typologię na neuroprzekaźnikach. Uważał, że osoby z przewagą dopaminy to ryzykanci, serotoniny – ostrożnisie, a noradrenaliny – łakomczuchy. Zaburzenia transmisji neuroprzekaźników można leczyć choćby farmakologicznie. Inne zaburzenia psychicznie leczono terapią wstrząsem czy psychochirurgią.

Gottlieb Burckardt w XIX w. uszkadzał mózg pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Lobotomię stosował też Egas Moniz, a potem – już masowo – Walter Freeman. Obecnie wykonuje się cingulotomię (przy nerwicy natręctw; w 30 proc. przypadków następuje wyraźna poprawa), podprążkowioną traktotomię (lęki), lobotomie skroniową (padaczka) czy pallidotomię (choroba Parkinsona).

Podczas badania mózgu osób przeżywających depresję widać niemalże tylko ciemność: obserwuje się brak aktywności poza jednym, małym punktem – polem 25 (Cg25). W manii przeciwnie – mózg jest rozjarzony. Jeśli zastosować neurostymulację – elektryczną czy magnetyczną – pola 25, zmniejsza się jego aktywność i smutek znika. Można powiedzieć więc, że dusza zależna jest od ciała i że można ją leczyć nożem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto