Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy czeka nas epoka lodowcowa

Redakcja
Za ostry atak zimy odpowiada zjawisko El Nino i najniższa od stu lat aktywność Słońca. Naukowcy ostrzegają, że do 2020 r. zimy mogą być jeszcze mroźniejsze - pisze Richard Lloyd Parry z "The Times"

Nie jest przesadą stwierdzenie, że tegoroczną zimę dotkliwie odczuło pół świata. Ropa naftowa osiągnęła najwyższą cenę za baryłkę od wielu miesięcy. Od Waszyngtonu, przez Londyn i Paryż, aż po stolice Dalekiego Wschodu powtarzają się te same problemy: korki, zamknięte lotniska, wyczerpujące się zapasy gazu i materiałów opałowych. Ma być jeszcze gorzej: zawieje i intensywne opady od Londynu po Mińsk. Pewnie wielu z nas zadaje sobie takie samo pytanie: gdzie jest to straszne globalne ocieplenie? Odpowiedzi powinniśmy poszukać na Słońcu.

Azja w szponach lodu i śniegu

Atak zimy, jakiej Azja nie widziała od 60 lat, sparaliżował transport kolejowy i lotniczy w Korei i Chinach. W północnych Indiach z powodu gwałtownego obniżenia temperatur zmarło kilkadziesiąt osób. W poniedziałek nad ranem stolicę Korei Południowej Seul przykrywało prawie 30 cm śniegu. To rekord, przynajmniej od 1937 r., kiedy w Korei zaczęto prowadzić tego typu statystyki. Zablokowane były drogi, a metro i autobusy miejskie przeżywały prawdziwe oblężenie. Na lotnisku krajowym odwołano wszystkie loty, a z międzynarodowego portu lotniczego koło Seulu samoloty startują z ogromnymi opóźnieniami.

Pogoda zmusiła koreański rząd do przesunięcia posiedzenia na inny termin, bo podróżujący samochodami ministrowie utknęli w gigantycznych korkach. Bezpośrednie raporty z Korei Północnej nie są znane, ale jak poinformowały południowokoreańskie służby meteorologiczne, w zachodnim porcie Haeju atak zimy był łagodniejszy i spadło nie więcej niż 8 cm śniegu.

W Pekinie i pobliskim mieście portowym Tianjin takiej zimy - z trzydziestocentymetrowym śniegiem - nie notowano od 1951 r. Na dalekiej północy Chin temperatura spadła do minus 32 st. C, a w samym Pekinie do minus 10 st. C. Zamknięto 3,5 tys. szkół i odesłano do domów ponad 2,2 mln dzieci. Na międzynarodowym lotnisku w stolicy Chin odwołano lub przełożono około 1,2 tys. lotów do czasu, aż obsługa lotniska rozmrozi samoloty, które przez noc pokryła warstwa lodu.
Śnieżyca całkowicie sparaliżowała ruch na niektórych autostradach krajowych, odcinając połączenia między sąsiednimi prowincjami, w tym z prowincją Shanxi, głównym regionem wydobycia węgla w Chinach.

Na północy i wschodzie Indii zmarło ponad 60 osób, w większości bezdomnych. W związ-ku z nagłym spadkiem temperatur w całym kraju na kilka dni zamknięto tysiące szkół, a w Uttar Pradesh, północnym stanie sąsiadującym z Nepalem, władze przeznaczyły 100 mln rupii (ok. 1,3 mln funtów) na koce i drewno na opał dla najbardziej potrzebujących.
Satyendra Prasad, rzecznik rządu stanu Bihar, powiedział: - Prowadzimy śledztwo w sprawie zgonów. Zwróciliśmy się z prośbą do władz lokalnych, by wieczorami przygotowywały ogniska dla bezdomnych.

Atak zimy w Indiach poprzedziły gęste mgły. W weekend trudne warunki pogodowe paraliżowały ruch pociągów i samolotów. W trzech katastrofach kolejowych zginęło dziesięć osób.

El Nino skuł Brytanię i Florydę
Brytyjskie autostrady nie widziały takiej zimy od 30 lat. W kraju brakuje soli do odśnieżania dróg. W związku z tym nie są odśnieżane pasy bezpieczeństwa na autostradach. W tym tygodniu rząd zdecydował o racjonowaniu gazu, by nie zabrakło go do ogrzewania mieszkań. W internecie można znaleźć unikalne zdjęcia satelitarne Wysp Brytyjskich, które są teraz całkowicie pokryte śniegiem. Temperatury w okolicach Manchesteru spadły poniżej 20 stopni. A w weekend ma dodatkowo wiać silny wschodni wiatr.

Niektórzy meteorolodzy i klimatolodzy twierdzą, że winę za wyjątkowo ciężką zimę ponosi zjawisko El Nino. Związane jest ono z ocieplaniem się wody w Oceanie Spokojnym w rejonach równika. El Nino ma wpływ na klimat całej planety, ponieważ zmienia układ prądów morskich. Niektóre rejony świata przechodzą przez okres wyjątkowo zimnej pogody, podczas gdy inne - wyjątkowo ciepłej. Trzeba zauważyć, że w części Kanady i Alaski panuje szczególnie łagodna zima.

Ciepła zima na Alasce nie tłumaczy jednak, dlaczego Wielka Brytania została sparaliżowana przez największy atak zimy od trzydziestu lat. Na Florydzie zmarznięte zmiennocieplne iguany pospadały w czwartek z drzew, a fontanny w Miami pokryły się lodem. Jedna z największych gazet na Florydzie, "Tampa Tribune", zalecała czytelnikom, by nie wychodzili na mróz w klapkach i szortach, ale wyciągnęli z szafy zakurzone zimowe płaszcze. Doradzała też, jakich przedmiotów można użyć, by zdrapać lód z szyby samochodu. Na szczycie listy uplasowały się karty kredytowe - dziennikarze z "Tampa Tribune" założyli najwyraźniej, że ich czytelnicy nigdy w życiu nie widzieli na oczy łopatki do odśnieżania auta.

Efekt El Nino powodował już okresowe spadki temperatur na Florydzie, ale nie były one tak długotrwałe. W 2002 r. temperatura spadła do podobnego poziomu jak w tym tygodniu i utrzymała się zaledwie przez 6-8 godzin. Tym razem anomalia utrzymała się kilka dni. Plantatorzy owoców cytrusowych z Florydy, największego producenta pomarańczy na świecie po Brazylii, już liczą straty.

Epoka lodowcowa za 5 lat?
Ale naprawdę dziwne zjawiska pogodowe nie mają miejsca na Ziemi, ale na Słońcu. I być może to właśnie tam trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego na Florydzie zamarzają pomarańcze.
Nasza gwiazda przechodzi mniej więcej 11--letni cykl plam słonecznych - magnetycznych burz pojawiających się na jej powierzchni. Liczba takich plam osiągnęła swoje minimum w 2007 r. Niedługo potem powinna wzrosnąć, jednak od tamtego czasu Słońce pozostaje wyjątkowo spokojne. Długie, czasem kilkutygodniowe okresy bez nawet jednej plamy wprawiają w prawdziwe zdumienie naukowców. Ich zdaniem mamy do czynienia z najgłębszym minimum słonecznym od ponad stu lat.
Ten brak aktywności słonecznej to zła wiadomość dla wszystkich, którzy lubią ciepłe zimy. Cisza na Słońcu oznacza, że promieniowanie kosmiczne docierające na Ziemię wzrosło. Dlaczego? Otóż Słońce stanowi dla Ziemi rodzaj tarczy przed promieniowaniem płynącym z kosmosu. Chroni nas wiatr słoneczny, który oddziałuje z cząstkami promieniowania kosmicznego. Im słabsza aktywność Słońca, tym więcej promieniowania dociera do Ziemi.

W związku z tym skurczyła się jonosfera w górnej części atmosfery naszej planety. Minimum słoneczne może powodować schłodzenie klimatu na Ziemi ze względu na nieco obniżoną moc strumienia promieniowania słonecznego, czyli tak zwaną irradiancję.

William Livingston i Matthew Penn z amerykańskiego Narodowego Obserwatorium Słonecznego w Tucson dokonali odkrycia tak niewyobrażalnego, że musieli czekać trzy lata na publikację wyników swoich badań. Stwierdzili, że pole magnetyczne Słońca robi się coraz słabsze. To właśnie pole magnetyczne wywołuje plamy na naszej gwieździe. Livingston i Penn przewidzieli, że aktywność Słońca będzie stopniowo spadać, w 2005 r., czyli w okresie, kiedy była najwyższa. Wówczas zostali wyśmiani przez społeczność naukowców.

Ich badania zostały opublikowane dopiero w 2009 r., kiedy przez 200 dni nie zaobserwowano żadnej plamy na Słońcu. Ich przewidywania się sprawdziły, ale miejmy nadzieję, że nie spełni się ich najbardziej przerażająca przepowiednia: naukowcy twierdzą, że aktywność naszej gwiazdy ustanie zupełnie w roku 2015. Na pocieszenie możemy dodać, że badania słonecznego magnetyzmu prowadzone są od niedawna, więc nie wiadomo, czy po wyznaczonej przez Livingstona i Penna dacie aktywność Słońca nie zacznie znów wzrastać.

W przeszłości Słońce przechodziło już długie okresy spokoju. W latach 1645-1715 obserwowano niewielką liczbę plam słonecznych. Była to tak zwana mała epoka lodowa, w czasie której w północnej Europie często występowały krótkie lata i srogie zimy. Szczególnie dotkliwie odczuli to mieszkańcy Szkocji, którzy tracili swoje zbiory podczas chłodnego, marnego lata. Skutkiem tego były głód, zgony, migracje i olbrzymi spadek populacji. Zamarzło Morze Bałtyckie.

Być może jednak nie powinniśmy rozstawać się z teorią globalnego ocieplenia. Okres spokoju na Słońcu może maskować część efektu wywołanego gazami cieplarnianymi. Wydaje się, że klimat się oziębia, podczas gdy w rzeczywistości proces ocieplania wciąż się rozwija.
Według ostatnich badań amerykańskich naukowców słoneczne minimum odpowiada za dość jednostajną tendencję temperaturową w ostatniej dekadzie. Jeśli jednak owo minimum równoważy globalne ocieplenie, to całkowity efekt jest stosunkowo nieznaczny i nie powinien trwać zbyt długo.
Tłumaczyła Lidia Rafa

Mróz i śnieg o grubości metra sparaliżowały Nebraskę i inne stany USA. W Bośni (u góry z lewej) topiące się śniegi doprowadziły do powodzi. Z satelity widać Wyspy Brytyjskie wyjątkowo całe pokryte śniegiem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto