Do naszej redakcji napisał ratownik medyczny, którego kolega z zespołu został zaatakowany przez pijanego nożownika. Przeczytajcie sami:
"Jestem ratownikiem medycznym z Białegostoku. Pracuję w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. W zawodzie prawie 10 lat. We wtorek miałem dyżur w zespole P z kolegą, który również pracuje już dość długo.
Pojechaliśmy do wyjazdu ok. godziny 23: uraz głowy pod wpływem alkoholu, lat 66. Policja i straż miejska na miejscu (patrol mieszany). Po dojechaniu na miejsce mężczyzna agresywny pobudzony. Widoczny duży uraz twarzoczaszki oraz głowy. Patrol doprowadził nam poszkodowanego do karetki. Zabezpieczony pasami bezpieczeństwa i do szpitala. Dystans dzielący nas od miejsca zdarzenia do najbliższego SOR-u to około 10 minut jazdy.
W pewnym momencie słyszę krzyk. O kurde, on ma nóż. Wbiegłem do tyłu, a mój kolega broni się przed napastnikiem , który atakuje go nożem (ostrze okazało się miało długość 10 cm). Całe szczęście silny chłopak i sprawny żeglarz szybko chwycił za rękę i nie dał się dźgnąć w klatkę piersiowa. Przechwyciłem rękę, kolega odebrał mu nóż. Wezwaliśmy policje i do SOR, ale już w kajdankach. No i procedura ruszyła. Uraz u kolegi jest, ale nieduży, praktycznie niewielkie skaleczenie na dłoni.
Mężczyzna został zatrzymany za czynną napaść na funkcjonariusza. Po rozpytaniu okazało się, że mężczyzna nie będzie miał postawionych żadnych zarzutów."
Ratownik, który do nas napisał, chce żeby cos z tym zrobić. - Jaki mam sens robienie zespołów dwuosobowych? - pyta. W końcu bezpieczeństwo ratowników medycznych i lekarzy, którzy jeżdżą karetkami, to sprawa priorytetowa. Przecież to oni mają ratować nam życie, a nie stawać się ofiarami ataków.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?