- Wpłynęła kasacja do Sądu Najwyższego 21 czerwca br. Złożył ją obrońca oskarżonej. Akta do Sądu Najwyższego wysłano 27 sierpnia br. - przekazuje SSA Janusz Sulima, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Proces apelacyjny, podobnie jak i przed sądem pierwszej instancji, toczył się za zamkniętymi drzwiami. Odczytanie wyroku Sądu Apelacyjnego i uzasadnienie również zostało objęte wyłączeniem jawności. Odczytano je 26 kwietnia br.
Katarzyna P. nie przyznała się do winy. Biegli zaś ocenili, że kobieta nie działała pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego porodem oraz że miała ograniczoną, ale nie w stopniu znacznym, zdolność rozumienia znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem.
Sąd Okręgowy w Łomży w pierwszej instancji uznał ją za winną tego, że działając wspólnie i w porozumieniu z nieustaloną osobą, w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia dokonała zabójstwa nowo narodzonego dziecka, w ten sposób, że bezpośrednio po porodzie, w nieznanych okolicznościach spowodowała uraz czaszkowo-mózgowy okolicy potylicznej, połączony ze stłuczeniem mózgu, a następnie ukryła dziecko w wiadrze, pozostawiając je bez należytej opieki.
Czytaj też: Gawrychy w gm. Zbójna. Małe ciałko zabitego noworodka leżało w wiadrze
Choć za popełnione przestępstwo kobiecie groziło co najmniej 8 lat więzienia, a nawet dożywocie, sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Przyjął, że oskarżona działała wspólnie i w porozumieniu z inną, nieustaloną osobą i wymierzył Katarzynie P. karę 5 lat więzienia. Od tego wyroku jednak odwołały się obie strony.
Sąd Apelacyjny jednak karę obniżył do czterech lat więzienia, stosując nadzwyczajne jej złagodzenie. Zmienił opis czynu zarzuconego kobiecie. Uznał że - działając z zamiarem bezpośrednim - dokonała ona zabójstwa swego nowonarodzonego dziecka w taki sposób, że bezpośrednio po porodzie nie zapewniła noworodkowi należytej opieki, ukryła dziecko w wiadrze, co - łącznie z poważnym urazem i obrażeniami głowy, do których doszło w nieznanych okolicznościach, skutkowało zgonem dziecka.
Zwłoki ukryte w wiadrze
Do tragicznych wydarzeń doszło w lipcu 2019 roku. 42-letnia wówczas Katarzyna P. w ciężkim stanie trafiła do łomżyńskiego szpitala. Medycy stwierdzili, że była wcześniej w ciąży i powiadomili policję.
Po przeszukaniu jej gospodarstwa dokonano makabrycznego odkrycia. Martwe ciałko nowonarodzonej dziewczynki, owinięte w odzież i ręczniki, ukryte było w stojącym w ogrodzie wiadrze po farbie. Biegli sądowi wstępnie ustalili, że ciąża była donoszona, a dziecko przyszło na świat zdrowe, prawdopodobnie między 1 a 4 lipca. Wstępną przyczyną śmierci noworodka było niepodjęcie po porodzie działań sanitarnych.
Zabójstwo noworodka w mieszkaniu. 18-letnia matka urodziła, a potem zabiła dziecko
Katarzyna P. pochodziła spod Kolna. Do Gawrych przyjechała za mężem. Wspólnie prowadzili gospodarstwo odziedziczone po rodzicach. Hodowali bydło. Doczekali się też czwórki dzieci. Najstarsze ma 24 lata i nie mieszka z rodzicami, najmłodsze zaś ma 13lat.
Mieszkańcy wsi Gawrychy byli zszokowani, gdy zbrodnia wyszła na jaw. Ciężko im uwierzyć w zabójstwo.
- To porządna rodzina, dobra kobieta, matka czwórki dzieci – mówili, gdy sprawa wyszła na jaw.
- To wielka rodzinna tragedia. Ale co dokładnie się tam wydarzyło? Tego nie wiemy – rozkładali ręce sąsiedzi.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?