W ocenie radnego Marka Zubrzyńskiego należy mówić nie o podwyżce, lecz regulacji.
– Do tej pory radni otrzymywali diety za każde posiedzenie sesji oraz komisji – przypomina. – W minionej kadencji spotykali się dość często i pobierali pokaźne kwoty. Teraz sytuacja będzie klarowna.
W myśl nowej uchwały obowiązuje bowiem miesięczny ryczałt, którego wysokość uzależniona jest od płacy minimalnej.
– Na dodatek przewidzieliśmy finansowe sankcje za nieobecność na posiedzeniach – dodaje rozmówca. – Myślę, że to uczciwe rozwiązanie.
Więcej dla przewodniczącej i...
Stawki diet sejneńskich radnych nie były zmieniane od siedmiu lat. Za każde posiedzenie komisji, albo sesji samorządowcy otrzymywali po sto złotych. Z tego powodu, w minionej kadencji, dochodziło do sporów z burmistrzem, który uważał, że radni spotykają się zbyt często i głównie po to, aby otrzymać dietę. Dwa lata temu grupa radnych poczuła się takimi oskarżeniami urażona i sprawa trafiła na wokandę sejneńskiego sądu. Ale ten odrzucił pozew uznając, że włodarz ma prawo do oceny pracy radnych, a poza tym obowiązek pilnowania na co wydawane są publiczne pieniądze.
W ostatnich dniach grudnia radni postanowili uregulować kwestię diet i ustalili, że wiceprzewodniczący rady i szefowie komisji stałych będą otrzymywali 650 zł miesięcznie, a “zwykły” radny, który pracuje tylko w jednej komisji – 260 złotych. Natomiast samorządowiec zasaiadający w dw óch komisjach, a takich w Sejnach jest większość otrzyma 520 złotych miesięcznie.
Łatwo policzyć, że na regulacji diet zyska przewodnicząca samorządu, która do tej pory także otrzymywała miesięczny ryczałt. Tyle tylko, że o 200 złotych niższy niż teraz. Obecnie zarobi 1300 złotych.
Uchwała zakłada, że za każdą nieobecność na sesji radny straci 30 proc. diety, a za absencję na komisji – 10 procent.
Od stycznia wzrosło też wynagrodzenie burmistrza Arkadiusza Nowalskiego, który do tej pory był najgorzej uposażonym włodarzem w kraju. Do tej pory na rękę otrzymywał 4060 złotych, a teraz na jego konto wpłynie 4740 zł.
Sypie się wszystko
Wczoraj próbowaliśmy ustalić, czy borykającego się od lat z problemami finansowymi miasta stać na tego typu “regulacje”. Zdaniem naszego Czytelnika – nie. – Przez lata spłacaliśmy kredyty, nie były realizowane żadne inwestycje – zauważa. – Efekt? Dziury w chodnikach i jezdniach, sypią się komunalne budynki. Miasta nie stać na zakup działki na potrzeby nowego cmentarza, podnosi niemal dwukrotnie opłaty za wywóz śmieci, a pieniądze na “regulacje” są?
Chcieliśmy o to zapytać Tomasza Korzenieckiego, przewodniczącego komisji finansów rady miasta, ale nie odbierał telefonu. Podobnie jak wiceprzewodniczący rady miasta Paweł Dzienisiewicz. Z kolei burmistrz Sejn Arkadiusz No-walski nie miał czasu na rozmowę.
Tu oglądasz: Smog skraca życie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?