Prace, by oddzielić oddział suwalski od PKS Nova nabrały tempa

Samorządny Niezależny Związek Zawodowy Pracowników PKS Nova w Suwałkach, któremu przewodniczy Jarosław Żaborowski, zwolniony ponad tydzień temu dyrektor suwalskiego oddziału spółki, domaga się zwolnienia z funkcji prezesa PKS Nova Marcina Doliasza.

Pismo w tej sprawie zostało skierowane do Rady Nadzorczej spółki. Związek Zawodowy zarzuca prezesowi m.in. przedstawianie publicznie nieprawdziwych danych o przedsiębiorstwie, nieprzestrzeganie prawa, przynoszenie firmie wstydu, likwidację placówek terenowych, zwalnianie pracowników, a także brak racjonalnego planu na prowadzenie przedsiębiorstwa. 

- Pan prezes w odpowiednim czasie odpowie za swoje bezprawne działania przed sądem, a państwo macie teraz możliwość szybkiej reakcji, aby zapobiec dalszej degradacji przedsiębiorstwa, za które też ponosicie odpowiedzialność - czytamy w piśmie. 

- Nie rozumiem na jakiej podstawie przewodniczący Związku Zawodowego wysnuwa takie wnioski. Tutaj matematyka jest bezlitosna. Zamknęliśmy rok 2023 ze stratą 140 tys. zł przy 6 mln zł inwestycji. Dzięki trafnym decyzjom o likwidacji nierentownych placówek terenowych w Gołdapi, Ełku i Olecku oddział suwalski zaczął zarabiać. Pokłosiem likwidacji trzech tych placówek były zwolnienia pracowników, ale znaczna część podjęła dalszą współpracę z oddziałem suwalskim. Każdy kierowca jest nam na wagę złota. W tej chwili absolutnie nie planujemy żadnych zwolnień - zapewnia Marcin Doliasz, prezes PKS Nova. 

Przypomnijmy, że o sytuacji w PKS Nova znowu zaczęło być głośno po tym, jak ponad tydzień temu Jarosław Żaborowski, dyrektor suwalskiego oddziału został zwolniony. W tej sprawie interweniował poseł Jacek Niedźwiedzki, który spotkał się m.in. z pracownikami. Ci zarzucają prezesowi wyprzedawanie majątku i domagają się przywrócenia Żaborowskiego na stanowisko dyrektora oddziału. 

- Z dyrektorem Żaborowskim nie mieliśmy wspólnej wizji rozwoju przedsiębiorstwa. O konkretnych powodach zwolnienia ze względu na wrażliwe dane pracownicze nie mogę mówić - zaznacza prezes spółki. 

Całą sytuacją zaniepokojeni są także podlascy samorządowcy. Wyraz temu w swojej interpelacji dała radna wojewódzka Anna Naszkiewicz oraz radny Romuald Łanczkowski. 

Prezes spółki przyznał, że prace nad wydzieleniem oddziału suwalskiego od PKS Nova nabrały tempa. Koncepcja rozwijała się od czerwca ubiegłego roku. 

- Poczyniliśmy w tym kierunku pewne ruchy przygotowawcze. Jest to skomplikowany proces. Do tej pory umówiliśmy się, że będziemy próbować. Podjąłem stosowne zarządzenie żeby powołać grupę roboczą, która zbada ten temat. Zaznaczam, że temat jest bardzo złożony. Finalnie mogę już powiedzieć, że na poziomie walnego zgromadzenia zapadnie taka decyzja - przyznał prezes spółki. - Idea jest taka żeby odsunąć zarząd spółki od tej decyzji, bo trudno pogodzić tutaj działanie na szkodę spółki z tą ideą wydzielenia. Walne zgromadzenie podejmie więc najprawdopodobniej taką decyzję, że władze spółki nie będą decyzyjne co do samego przygotowania tego podziału. Skądinąd to słuszna decyzja i to jest dobry krok - podsumowuje. 

Decyzje mają zapaść w najbliższych tygodniach. Prezes przyznał także, że nosi się z zamiarem, by poddać pod weryfikację sądu to czy Jarosław Żaborowski nie naruszył dóbr osobistych spółki. 

- Przeciwko Spółce skierowany został szereg bezpodstawnych zarzutów. Niestety Spółka z uwagi na wiążącą ją tajemnicę przedsiębiorstwa nie może publicznie odnieść się do nich. Muszę poczynić refleksję i zdecyduję czy sprawa trafi do sądu - dodał.