Po wyjściu z więzienia mężczyzna będzie musiał wyprowadzić się z mieszkania pokrzywdzonej kobiety i przez 5 lat nie zbliżać się do niej bliżej niż 50 metrów. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Do zdarzenia, które doprowadziło Roberta K. na ławę oskarżonych doszło w sierpniu ub.r. Mężczyzna zaatakował wchodzącą do klatki schodowej byłą żonę. Zadał jej cztery ciosy nożem w klatkę piersiową i brzuch. – Działał w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia – mówił sędzia Marcin Walczuk, przewodniczący składu orzekającego.
Puńsk. Pijany Litwin ranił scyzorykiem pięć osób. Tomas P. musi zapłacić po kilka tysięcy
Dzięki temu, że świadkowie szybko wezwali pomoc, do tragedii nie doszło. Ale w toku śledztwa wyszło na jaw, że Robert K. znęcał się przez pewien czas nad swoimi bliskimi. Wyzywał ich, budził w środku nocy, nie wpuszczał do domu i groził pozbawieniem życia. Na dodatek był już kilka lat wcześniej za to karany.
Jakie motywy kierowały oskarżonym, trudno powiedzieć. Proces odbywał się z częściowym wyłączeniem jawności. Tak więc i uzasadnienie wyroku sędzia odczytał przy zamkniętych drzwiach. Prokuratura domagała się dla Roberta K. 15 lat więzienia. Nie wykluczone, że orzeczenie będzie skarżyć.
**
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?