Do zdarzenia doszło 1 lipca minionego roku. Na suwalskim stadionie trwały wówczas prace przy przebudowie ławek rezerwowych. Miały być wkopane w ziemię, żeby nie zasłaniały kibicom widoku na murawę. Jednocześnie na boisku odbywał się turniej drużyn młodzieżowych. Na jego potrzeby zostały ustawione ławki przenośne. W przerwie meczu były one puste. Bardzo silny podmuch wiatru przesunął jedną z nich wprost na znajdującego się w wykopie robotnika. 55-letni mężczyzna przewrócił się i zbrojeniowy pręt wbił mu się w głowę. Suwalczanin walczył o życie przez wiele tygodni.
Tragiczny wypadek na stadionie Wigier. Prokurator: Tragedii winne są trzy osoby
Pokrzywdzony suwalczanin przez wiele tygodni walczył o życie w białostockim szpitalu. A wypadkiem zajęła się prokuratura. W toku niemal rocznego śledztwa prokuratorowi udało się ustalić, kto i za co odpowiadał podczas prowadzonej inwestycji. Zarzuty usłyszał Tomasz J., właściciel firmy, która miała wkopać ławki w ziemię oraz kierownik budowy Przemysław L. Prokuratura dopatrzyła się też zaniedbań ze strony Macieja Ch., który zarządza obiektem. Śledczy zarzucają mu, że nie zadbał o to, by pracownicy byli bezpieczni. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?