Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polański został zatrzymany za gwałt sprzed ponad 30 lat

Łukasz Słapek, Jakub Mielnik
W Ameryce zarzucano Polańskiemu nawet fascynację satanizmem i szaleństwo
W Ameryce zarzucano Polańskiemu nawet fascynację satanizmem i szaleństwo arch.
Przez ponad 31 lat Roman Polański był nieuchwytny dla sędziów i prokuratorów ze Stanów Zjednoczonych. Ci jednak nieustannie pracowali nad tym, aby go złapać za wszelką cenę. Ciąży bowiem na nim poważny zarzut gwałtu na 13-letniej wtedy modelce, którą - jak mówią akta - spił alkoholem i odurzył narkotykami. Stróże prawa wreszcie dopięli swego. Długie ramię sprawiedliwości w sobotę dosięgło urodzonego w Paryżu słynnego 76-letniego polskiego reżysera, o czym poinformowano dopiero wczoraj.

Jakież musiało być zaskoczenie Polańskiego, gdy na lotnisku w Zurychu, gdy tylko przekroczył linię wyznaczającą granice państwa, podeszło do niego kilku policjantów i oświadczyło mu, że jest zatrzymany na mocy decyzji sądu z Los Angeles z 1978 r. Reżyser udawał się właśnie na organizowany w Szwajcarii festiwal filmowy. Miał tam odebrać nagrodę za swój filmowy dorobek.

Ale zamiast na scenie z trofeum w ręce, znalazł się w areszcie pod czujnym okiem szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości. Najprawdopodobniej czeka go teraz ekstradycja do Ameryki, gdzie stanie przed obliczem tamtejszego sądu.

Najbardziej znany w świecie polski reżyser jest uciekinierem od 1 lutego 1978 r., gdy zagrożony więzieniem za gwałt na nieletniej zbiegł z USA do Paryża. Przez kolejne 30 lat Polański kilkakrotnie podejmował próby uporządkowania sprawy, która omal nie doprowadziła do załamania jego kariery filmowej.

Ofiara domniemanego gwałtu już dawno przyznała, że do seksu doszło za jej zgodą, a w czasie śledztwa przeciwko Polańskiemu popełniono rażące błędy proceduralne, które dyskwalifikują akt oskarżenia.

- Błędy zostały popełnione, ale oskarżony powinien wrócić do USA, by zwrócić się o oddalenie sprawy - ogłosił sędzia Peter Espinoza z sądu w Los Angeles, gdzie od 30 lat formalnie prowadzona jest sprawa Polańskiego. Było to w lutym, gdy prawnicy filmowca po raz ostatni starali się uzyskać umorzenie postępowania. Podstawowym problemem nie jest bowiem sprawa domniemanego gwałtu, tylko list gończy wystawiony w 1978 r. Wobec uciekinierów amerykański wymiar sprawiedliwości jest jednak nieubłagany. Podobnie było w roku 2002, gdy "Pianista" Polańskiego miał siedem nominacji do Oscara. Reżyser, dla którego sukces "Pianisty" był zadośćuczynieniem za trzy dekady przymusowej pracy poza Hollywood, bezskutecznie starał się wówczas o zgodę na przyjazd do USA. Ostatecznie Oscara odebrał za niego Harrison Ford.

W obawie przed aresztowaniem Polański unikał krajów takich jak Wielka Brytania, które mają podpisaną umowę ekstradycyjną z USA.

Konflikt reżysera z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości zaczął się rok przed ucieczką z USA. W marcu 1977 r. Polański został aresztowany w eleganckim Beverly Wilshire Hotel w Los Angeles pod zarzutem gwałtu na 13-latce.

Polak był wtedy u progu wielkiej kariery. Słynny producent filmowy Dino de Laurentiis zaproponował mu reżyserowanie superprodukcji pod roboczym tytułem "Huragan", która miała stać się dla Polaka przepustką do filmowej ekstraklasy Hollywood. Czekając na rozpoczęcie zdjęć, Polański przyjął ofertę francuskiej edycji magazynu "Vogue" przygotowującego duży materiał o nimfetkach, uwiecznianych przez znanych artystów XX w.

Redakcja planowała wykorzystanie m.in. rysunków wykonanych przez Lewisa Carrolla, autora "Alicji w Krainie Czarów". Zdjęcia lolitek stawiających pierwsze kroki w filmie wykonać miał właśnie Roman Polański. Wśród modelek wybranych przez niego z katalogu była Samantha Geimer. Jej macocha, niespełniona aktorka i regularna bywalczyni imprez organizowanych w Beverly Hills, wiązała wielkie nadzieje z faktem, że znany reżyser ma robić 13-letniej Samancie zdjęcia w willi samego Jacka Nicholsona.

Sesja dla "Vogue" skończyła się tak, że Samantha wylądowała z Polańskim najpierw w jacuzzi, a potem w łóżku Jacka Nicholsona. Według jej późniejszych zeznań dziewczyna, która miała już duże doświadczenie seksualne, sama zainicjowała zbliżenie, łącznie z zaproponowaniem seksu analnego dla zabezpieczenia się przez ciążą.

Gdy pochwaliła się matce, że spała z Romanem Polańskim, ta natychmiast zawiadomiła policję. Gdy Polańskiego skuwano kajdankami w Beverly Wilshire Hotel inna ekipa była już w willi Nicholsona w Bel Air, gdzie miało dojść do gwałtu. Gwiazdor bawił się wówczas w górskim kurorcie w Aspen. W domu była tylko ówczesna dziewczyna Nicholsona Angelica Houston, która miała pecha, bo policjanci znaleźli przy niej spore ilości kokainy. Huston, która dziś jest znaną aktorką, wówczas była tylko mało znaną córką słynnego reżysera Johna Hustona.

W zamian za zatuszowanie sprawy posiadania narkotyków zgodziła się zeznawać przeciw Polańskiemu. Na podstawie jej zeznań i skargi matki Samanthy Geimer Polańskiemu postawiono całą litanię zarzutów, za które groziło mu nawet 50 lat więzienia. Reżyser wyszedł z aresztu następnego dnia za kaucją, ale jego kłopoty dopiero się zaczynały.

Dla opanowanego przez purytańskich konserwatystów wymiaru sprawiedliwości stanu Kalifornia Roman Polański był wymarzonym celem. Prowadził rozwiązły tryb życia, był imigrantem z komunistycznej Polski bez obywatelstwa USA. Ciągnęła się za nim sława skandalisty.

Nie oszczędzono nawet pamięci jego żony Sharon Tate, która w 1969 r., będąc w zaawansowanej ciąży, została wraz z czwórką przyjaciół reżysera zamordowana w jego domu przez bandę Charlesa Mansona.

Możliwość skazania za gwałt na nieletniej postaci z taką przeszłością była nie lada gratką dla sędziego Laurence'a Rittenbanda, który ubiegał się o fotel gubernatora stanu Kalifornia, szermując hasłami oczyszczenia Los Angeles z rozpustników z Hollywood.

Datę rozpoczęcia pokazowego procesu czarnej owcy Hollywood sędzia Rittenband wyznaczył dokładnie w rocznicę ataku bandy Mansona na dom Polańskiego. Początkowo wszystko szło po myśli oskarżonego. 13-letnia Samantha Geimer przyznała, że zgodziła się na seks i że miała wcześniej wielu innych partnerów. Za przyznanie się do seksu z nieletnią zaproponowano Polańskiemu kilkumiesięczny wyrok w zawieszeniu. Potem jednak sędzia Rittenband zmienił zdanie i powołując się na sceny z "Dziecka Rosemary", zarządził wysłanie filmowca na 40-dniową obserwację psychiatryczną w szpitalu więziennym w Chino. Polański ciężko przeżył pobyt w celi o wymiarach dwa na trzy metry.

Lekarze z Chino nie stwierdzili u Polańskiego żadnych anomalii, ale sędzia chciał go wsadzić do zakładu psychiatrycznego na kolejne 50 dni i żądał deportacji z USA bez prawa powrotu. Nie czekając na ogłoszenie wyroku, Polański wsiadł w samolot i 1 lutego 1978 r. wylądował w Paryżu.

- W Kalifornii straciłem żonę, dziecko i być może zdrowie psychiczne, ale ani ta mała kurewka, ani wymiar sprawiedliwości nie odbiorą mi wolności - mówił po ucieczce z USA.

Wygląda na to, że po 31 latach amerykański sąd wreszcie dopiął swego.


Życie wielkiego reżysera to gotowy scenariusz na film

Franciszek Barwiński

Gdy śledzi się życiowe perypetie Romana Polańskiego, nietrudno odnieść wrażenie, że miał rację mistrz Hitchcock, gdy powiadał, że dobra filmowa biografia powinna składać się z aptekarsko wyważonych trzech składników: zbrodni, seksu i pobytu za kratami.

I można iść o zakład, że po wczorajszych newsach z Zurychu w Hollywood już rozpoczął się reżyserski wyścig o to, kto pierwszy przeniesie na ekran pełen meandrów żywot Polańskiego. Nawet nie trzeba zatrudniać obdarzonego wyobraźnią scenarzysty, bo los sam rozpisał już wszystkie elementy filmu.

Sam Polański był tego najwyraźniej świadom od dawna. "Jestem dotknięty palcem Opatrzności" - mówił chełpliwie sześć lat temu w kuluarach festiwalu w Cannes, na którym odbierał Złotą Palmę za "Pianistę". Od prawie trzech dekad był już wtedy obywatelem francuskim, sławnym na całym świecie reżyserem filmowym i teatralnym, a także brylującym w oparach skandalu artystą, ukoronowanym mitem tego, który wszystkie życiowe rafy potrafi przekuć w celebrycki sukces. Ale sprawiedliwie trzeba stwierdzić, że los uatrakcyjnił jego 76-letnie życie jak mało komu.

Urodzony w 1933 r. w polsko--żydowskiej rodzinie z okrucieństwem świata zetknął się już jako dziecko w krakowskim getcie. Wywieziono go stamtąd w 1943 r., gdy na wielką skalę zaczęła się eksterminacja Żydów. Resztę okupacji spędził ukrywany u polskich chłopów w maleńkiej wsi Wysoka koło Wadowic.

W 1954 r., po kilku sukcesach na scenach teatralnych, rozpoczął studia na Wydziale Reżyserii w Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi. Nigdy jej zresztą nie skończył, ograniczając się do nakręcenia kilku etiud filmowych. Na rok 1962 przypada pierwszy wielki filmowy sukces reżysera: "Nóż w wodzie", błyskotliwy pełnometrażowy debiut, a przy tym sprytnie podpatrzony obrazek z życia polskich elit. Na pewno otworzył Polańskiemu drzwi do Hollywood. Opinia wunderkinda kina zaowocowała bardzo szybko. Posypały się: "Wstręt" (1965), "Matnia" (1966), "Nieustraszeni pogromcy wampirów" (1967) i największy chyba jego reżyserski sukces, czyli "Dziecko Rosemary" (1968). Polański z tamtych lat to salonowy bon vivant, otoczony wianuszkiem pięknych dziewcząt i rozbijający się luksusowymi limuzynami. Ale tu znów interweniował przekorny los, tym razem morderczą ręką Charlesa Mansona, który w 1969 r. zamordował Polańskiemu ciężarną żonę Sharon Tate i przyjaciela Wojciecha Frykowskiego.

Krytycy, którzy wówczas pochylali się nad tragedią reżysera, wieszcząc mu koniec kariery, nie docenili jednak siły jego charakteru. Polański nakręcił znakomitą "Tragedię Makbeta" (1971), a trzy lata później owacyjnie przyjęty kryminał "Chinatown" z niezapomnianą rolą Jacka Nicholsona. Po 1978 r., kiedy to umknął przez wyrokiem sądu, kręcił w Europie.

Ostatnie dwie dekady jego życia to pasmo korzystania ze sławy i majątku. Objeżdżał świat w towarzystwie swojej pięknej żony Emmanuelle Seigner, zbierał laury po wszelkich możliwych festiwalach filmowych. Złośliwcy mówią, że trochę już tęsknił za większą dawką adrenaliny, a miłośnicy spiskowych teorii, że jego aresztowanie w Szwajcarii odbyło się po trosze za jego zgodą. Jaka jest prawda, wie tylko on. Ale chyba nikt z jego licznych fanów nie byłby zdziwiony, gdyby zmajstrował z tego kolejny filmowy hit.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polański został zatrzymany za gwałt sprzed ponad 30 lat - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto