Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa metoda oszustów. Amanci atakują kobiety w sieci. Wyłudzają pieniądze. Policja ostrzega

Ewa Bochenko
Archiwum
Oszuści ofiary wyszukują w sieci. Zwykle są to panie, które mają ładne zdjęcia profilowe, sugerujące ich status materialny. Ofiarami padają też te, aktywne społecznie. Mechanizm jest ten sam. Omamić słodkimi słówkami, sprawić by poczuła się jak księżniczka i wyciągnąć od niej pieniądze. Niekiedy kilkaset euro, innym razem setki tysięcy. Sprawcy są niemal nieuchwytni

- To nie jest tak, ze policja rozkłada ręce. Ani tym bardziej, że pozostawia ofiary same sobie. Tu dużą rolę odgrywają sami poszkodowani. I to oni często zamykają sobie i nam drogę do działania- zaczyna st. sierż. Kamil Kozlowski.

Rozmawialiśmy z nim o narastającym procederze oszustw na amanta. Tym razem to pokłosie rozmowy z Czytelniczką, która ku przestrodze innym kobietom, opowiedziała nam o nietypowym dotąd działaniu sprawcy. O tym problemie na łamach prasy piszemy od ponad roku. Wciąż zgłaszają się do nas nowe kobiety, które padły próbą oszustwa zagranicznych amantów.

Panie muszą uważać

Mechanizm działania jest prosty. Wyłudzacze wyszukują ofiary w sieci. Często wabikiem na nich są piękne, stylizowane zdjęcia na portalach społecznościowych i otwarte profile. Bo to może dawać gwarancję majętności właścicielki kobiety. Amanci zaczepiają ofiary, zaczynając zwykle podobnie, że zakochali się w kobiecie niemal od pierwszego wejrzenia. Potem omamiają je komplementami i uroczymi rozmowami. Wspominają, że są milionerami. Po czym argumentując w różny sposób, proszą o niekiedy drobne wpłaty, czasem większe, na poczet np. jakiejś przesyłki. I tu ofiary, których czujność została uśpiona wpłacają im pieniądze. Zawsze na konta instytucji finansowych, których nie da się zweryfikować właścicieli rachunku. Bywa też, że co przytomniejsze kobiety, kończą znajomość.

Tak było w przypadku pani Jadwigi. Dojrzała kobieta, bizneswoman, kilka tygodni rozmawiała za pośrednictwem komunikatora w sieci ze swoim zagranicznym przyjacielem. Gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli , znajomość zakończyła. Tyle, że zdążyła mu opowiedzieć czym się zajmuje, podać kilka kontaktów w sieci do siebie. Mężczyzna dał znać o sobie pół roku później. Pokazując jej fotomontaż jednego z jej zdjęć z ciałem nagiej kobiety. Groził, że jeśli nie zacznie mu płacić, zdjęcie roześle znajomym i rodzinie. Przerażona pani Jadwiga za naszą namową udała się na policję. Tyle, że tam gdy usłyszała, że musi pokazać historię korespondencji, wycofała się.

– I tak jest bardzo często- mówi policjant.

Kobiety gdy dowiadują się, że muszą ujawnić szczegóły „znajomości” z amantem, finalnie nie decydują się na składanie doniesień. Co związuje ręce policjantów, bo takie przestępstwa ścigane są na wniosek, nie z urzędu. Takie „rozmowy” na komendzie nie trafiają nawet do statystyk. Przez co nie pokazują one prawdziwej skali problemu. Bo w ciągu ubiegłego roku policja, i to w skali województwa, otrzymała nie więcej niż 10 takich zgłoszeń. A, że ofiar jest więcej, to pewne. Tylko wstydzą się zeznawać. Rzecznik dodaje, ze nie tylko kobiety padają ofiarami bądź próbami oszustw tą metodą. Są wśród nich też panowie. Na terenie działania KPP w Sokółce, do tej pory było dwóch takich poszkodowanych. Ich sprawy zakończyły się pomyślnie. Oni bowiem, padli ofiarą krajowych oszustek. Co znacznie ułatwia działanie funkcjonariuszom.

– Czasami wystarczy, że one dowiedzą się, że zostało wszczęte postępowanie przeciwko nim i natychmiast przestają nękać swoje ofiary. Z zagranicznymi oszustami sprawa jest bardziej skomplikowana. Przede wszystkim przez to, że takie portale jak Facebook bardzo chronią prywatność użytkowników i w przypadku tego rodzaju przestępstw bardzo niechętnie udzielają informacji organom ścigania. Dodatkowym problemem jest to, że są kraje, z którymi nie mamy podpisanych umów o współpracy w zakresie wymiany danych- tłumaczy policjant. I wcale nie trzeba być alfą i omegę by znaleźć informacje o tym, w którym kraju oszuści mogą działać niemal bezkarnie, wykorzystując luki systemowe. One są ogólnodostępne w sieci.

Kolejną rzeczą są serwery, na których działają. Bo dziś nie wystarczy adres IP by dotrzeć do sprawcy. Ci sprytniejsi, a z takimi z całą pewnością mamy tu do czynienia, często działają na własnych serwerach, nieuchwytnych dla policji. Ofiary tych oszustw nierzadko też same zaciskają pętle na ewentualnym dochodzeniu w sprawie, nie zabezpieczając linku, który prowadzi do internetowego sprawcy. Zamiast tego przychodzą na policję np. z nazwą profilu. A po niej trudno dotrzeć do sprawcy. Tym bardziej, że może być ona szybko zmieniona, gdy oszust zorientuje się, że został przyłapany na swoim krętactwie.

– W Internecie zapominamy też często o tym, że część komunikatorów jest ze sobą powiązanych. Przez co nawet jeśli „amanta” zablokujemy na jednym, może do nas dotrzeć na innym. Jeśli uzna, że nadajemy się na potencjalną ofiarę- tłumaczy policjant.

Co więc robić wobec bezradności organów ścigania?
– Zachować szczególną, daleko idącą ostrożność, to najlepsza ochrona- tłumaczy sierż. Kozłowski.

Nie reagować na zaproszenia od nieznajomych osób. To najlepszy sposób.

- Jeśli jednak już to zrobimy, nie ujawniajmy adresów, nie pokazujmy swoich zdjęć. Bo jak widać na przykładzie pani Jadwigi, nie wiadomo kiedy przestępca zechce uderzyć w najintymniejszą sferę, bo takie oszustwa nomen omen są jednymi z najdotkliwszych – tłumaczy policjant.

Zaznacza też, że metody amantów ewoluują. Zdają sobie sprawę, że ich proceder jest już rozpoznawalny, więc próbują wzbudzić zaufanie ofiar, np. wysyłając im prezenty „na zachęte”.

– Co prawda na terenie działania naszej komendy nie odnotowaliśmy jeszcze takich zachowań, ale mamy o nich sygnały z kraju – mówi rzecznik.

I podkreśla, że wobec tego procederu, który zatacza coraz szersze kręgi, najłatwiej walczyć przez zapobieganie i ostrzeganie o niebezpieczeństwie jakie niesie za sobą nawiązywanie znajomości w sieci. A co w przypadku Pani Jadwigi?

– Kobieta nie zdecydowała się na złożenie zawiadomienia, a musi to uczynić byśmy mogli wszcząć dochodzenie. Miejmy nadzieję, że w jej przypadku skończy się tylko na groźbach i jej wizerunek nie zostanie wykorzystany- kończy policjant.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na podlaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto