Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maluchy będą uczyły się liczyć na bobkach zająca, albo sarny. Jest plan, aby powstało leśne przedszkole w Sejnach

msi
Głównym elementem w leśnych przedszkolach jest miejsce na ognisko przy którym dzieci się świetnie bawią
Głównym elementem w leśnych przedszkolach jest miejsce na ognisko przy którym dzieci się świetnie bawią Archiwum Polska Press
Dzieci siedzą przy ognisku i uczą się liczyć przy pomocy szyszek, czy zajęczych bobków - tak działa leśne przedszkole. Jest plan, by takie właśnie powstało w Sejnach.

- Myślę, że to ciekawy pomysł - mówi burmistrz Arkadiusz Nowalski. - Będę chciał zaprosić rodziców do udziału w takich zajęciach wraz ze swoimi dziećmi, np. w weekendy.

Jeśli im się spodoba, nie wykluczone, że leśne przedszkole powstanie także w Sejnach.

W Polsce w ostatnim czasie powstaje coraz więcej tzw. leśnych przedszkoli w których dzieci zarówno uczą się jak i bawią na zewnątrz bez względu na pogodę. O tym dlaczego warto, aby maluch mógł się uczyć w lesie lub na polanie opowiadał ostatnio w Sejnach dr Piotr Rycielski, psycholog i naukowiec.

Liczą kupy i szyszki

- Udowodniono, że dzieci wcale nie cierpią na ADHD, czyli nadpobudliwość, lecz NDD, a więc ograniczony kontakt z naturą ponieważ siedzą w domu lub w szkole i nie mogą się wyszaleć tak jak powinny. Do tego żyją w sterylnych warunkach - mówi Rycielski. Dlatego w ostatnim czasie zarówno na świecie jak i w Polsce pojawia się coraz więcej tzw. leśnych przedszkoli.

Naukowiec pierwszy raz spotkał się z takim przedszkolem przebywając kilka lat temu zimą w Norwegii.

- Dzieci spędzają tam czas w lesie lub na polanie i co ważne realizują całą podstawę programową, a liczenia uczą się np. za pomocą szyszek, czy zwierzęcych odchodów. Zazwyczaj w takim przedszkolu jest miejsce na ognisko, a przy nim ławki, jakiś plac zabaw, toaletę, a także namiot w którym znajduje się piec. Dzieci tam mogą się przebierać i pozostawiać ubrania, które przemoczyły, ale czasu w nim nie spędzają - opowiada.

Program 300 plus - jak otrzymać wsparcie finansowe

Kiedy maluchowi chce się pić, bierze garstkę śniegu i ją gryzie. Nie ma obiadków jak w tradycyjnych polskich przedszkolach. Dziecko je posiłek rano w domu i później dopiero po powrocie z placówki.

Na terenie przedszkola są także szafki w których znajdują się niezbędne przedmioty do nauki, aby dziecko nie musiało ich ciągle nosić.
- Każdy z maluchów wyposażony jest w mały nożyk, który wykorzystuje np. w czasie zajęć plastycznych - opowiada naukowiec. - Tamtejszym dzieciom daje się np. gruby patyk i mówi, że jak go zeskrobią to zobaczą wieloryba i one skrobią go nawet przez kilka dni, a dzięki temu uczą się wytrwałości.

Ciekawostką jest to, że w lesie wszystko może służyć za zabawki np. szyszki, kawałki drewna oraz kupy łosia, zająca, czy sarny. Mało tego, jeżeli dziecko przypadkiem zje trochę odchodów to nic się nie dzieje, bo dzięki temu staje się bardziej odporne na choroby, szczególnie astmę, która jest wynikiem życia w sterylnych warunkach.

Rycielski mówi, że w naszym kraju jest coraz więcej takich przedszkoli i już widać, że maja one dobry wpływ na dzieci.

- Coraz mniej chorują, nie cierpią na grypę żołądkową i pracują nad wytrwałością np. przez cały dzień noszą kamyki i robią tamę na strumyku, a wieczorem dowiaduj ą się, że muszą ją rozebrać, a na drugi dzień znów ją stawiają - opowiada badacz. - Następują też pewne zmiany w hierarchii grupowej. Dziecko, które w klasie było dotąd łobuzem nagle w terenie okazuje się znakomitym przywódcą grupy. Wie ile patyków i sznurka potrzeba do wzniesienia szałasu lub w jaki sposób wybudować most. Dzieci uczą się przy tym logicznego myślenia.

Rodzice muszą chcieć

Wydawać by się mogło, że prosto jest takie przedszkole założyć. Ale na przeszkodzie staje sanepid. Jednak są metody, aby go w pewien sposób obejść.

- Trzeba założyć normalne przedszkole, czyli przystosować budynek i pomieszczenia tak, aby spełniały wszystkie normy, ale zajęcia prowadzić w lesie. Zaś kiedy przyjdzie ktoś z kontroli należy mówić, że dzieci są na zajęciach w terenie - podpowiada naukowiec.

Elementy leśnego przedszkola w Sejnach ma zamiar wprowadzić burmistrz, Arkadiusz Nowalski. - Do tej metody spróbuję przekonać rodziców. Chcę zaprosić ich do udziału w takim przedszkolu wraz ze swoimi dziećmi np. w weekendy, aby sami mogli ocenić, czy im się to podoba - dodaje.

Jeśli rodzice będą przeciwni, leśne przedszkole nie powstanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto